Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie – Lech 2:3: Wygrana po niespodziewanych emocjach!

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Bartosz Ślusarski
Bartosz Ślusarski archiwum/eM
5 bramek, czerwona kartka, niewykorzystany rzut karny – to w skrócie dramatyczny, ale zwycięski mecz Kolejorza w Bielsku-Białej.

Faworytem spotkania był Lech, który w meczu z przedostatnim w tabeli Podbeskidziem musiał sobie jednak radzić z mocno przemeblowaną obroną. Z konieczności od pierwszych minut w bloku defensywnym znaleźli się Ivan Djurdjević i Mateusz Możdżeń.

Pierwsze minuty to dość odważne, ale jednak niegroźne ataki gospodarzy. W Lechu już w 17. minucie musiało dojść do pierwszej zmiany – kontuzjowanego Vojo Ubiapripa zmienił Aleksandar Tonev i to on rozhulał małą widoczną tego dnia ofensywę Kolejorza. Pięć minut po wejściu na boisko Bułgar uderzył w krótki róg, ale Richard Zajac był na posterunku.

Minutę później było już 1:0 dla poznaniaków. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Luisa Henriqueza niepilnowany w polu karnym Bartosz Ślusarski z bliska trafił głową do siatki. Dwie minuty później „Ślusarz” powinien podwyższyć na 2:0, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył prosto w Zajaca.

Lechici wydawali się spokojnie kontrolować przebieg spotkania, ale w 35. minucie dość nieoczekiwanie gospodarze wyrównali i to w dość nietypowej sytuacji. Po wrzutce w pole karnej Jasmin Burić przegrał powietrzny pojedynek z Robertem Demjanem. Napastnik Podbeskidzia po chwili przyjął piłkę i stojąc tyłem do bramki, zdołał posłać ją do siatki.

W ostatniej minucie pierwszej połowy doszło do mocno kontrowersyjnej sytuacji. Gergo Lovrencics wygrał pojedynek o piłkę z Dariuszem Pietrasiakiem i gdy wychodził na czystą pozycję obrońca Podbeskidzia w ostatniej chwili wybił mu piłkę spod nóg. Sędzia uznał jednak, że gracz gospodarzy faulował Węgra i podyktował rzut wolny dla Kolejorza, a Pietrasiakowi pokazał czerwoną kartkę. To oznaczało, że w drugiej połowie Podbeskidzie będzie przede wszystkim się bronić, a Lech atakować.

W 50. minucie po świetnej wrzutce z prawej strony Ślusarski trącił piłkę, ale ta przeleciała obok bramki. W 64. minucie świetną okazję dla gospodarzy zmarnował Ireneusz Jeleń. Napastnik niedawno przymierzany do gry w Lechu zdołał przepchnąć w polu karnym Kebbę Ceesaya i mając przed sobą tylko Jasmina Buricia, z około 6 metrów... nie trafił w bramkę.

Cztery minuty później Bartosz Ślusarski wszystkim swoim krytykom pokazał, że w porównaniu z Jeleniem jest o wiele skuteczniejszy. Przyjął podanie od Toneva i z kilkunastu metrów pięknym strzałem umieścił piłkę w siatce.

Radość lechitów nie trwała długo, gdyż już minutę później bardzo słabo grający Ceesay najpierw dał się ograć w polu karnym Kamilowi Adamkowi, a po chwili próbował go nieprzepisowo zatrzymać, przez co sędzia podyktował rzut karny dla zespołu z Bielska-Białej. Do piłki podszedł Jeleń, uderzył w prawy róg, w który jednak rzucił się Burić, broniąc strzał i w pełni rehabilitując się za błąd z pierwszej połowy.

W 77. minucie było już 3:1 dla Kolejorza. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska wprowadzony kilka minut wcześniej Bartosz Bereszyński posłał głową piłkę w słupek, ale ta po odbiciu na szczęście wpadła do siatki. 

Wydawało się, że to już koniec emocji w tym meczu, ale w 86. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego pozostawiony bez opieki w polu karnym Kamil Adamek uderzeniem głową przedłużył nadzieje swojej drużyny na remis. Wynik 2:3 oznaczał nerwową nerwówkę, ale na szczęście lechici nie dali sobie wyrwać zwycięstwa, które wywindowało ich na drugie miejsce w tabeli.

Zwycięstwo i aż trzy bramki na wyjeździe oczywiście cieszą, ale koszmarne błędy obrońców w tym meczu muszą martwić. Kolejorz pokonał bardzo szczęśliwie przedostatni zespół w tabeli, grając połowę spotkania z przewagą jednego zawodnika.

- Cieszą trzy punkty na trudnym terenie i duża w tym zasługa Burica, który obronił rzut karny. Jestem zadowolony z kolejnych goli Ślusarskiego i debiutanckiej bramki Bereszyńskiego, dzięki której jeszcze bardziej uwierzy w siebie – powiedział po meczu trener Mariusz Rumak.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lech Poznań 2:3 (1:1)

Bramki: 34. Demjan, 85. Adamek - 23., 68. Ślusarski, 77. Bereszyński.

Żółte kartki:
Byrtek, Chmiel – Możdżeń.
Czerwona kartka: Pietrasiak (45. - za faul taktyczny).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 2800.

Podbeskidzie: Zajac - Cienciała, Byrtek, Pietrasiak, Król - Piter-Bucko, Nather - Jeleń (85. Cohen), Ziajka, Chmiel (80. Pawela) - Demjan (61. Adamek).

Lech: Burić - Możdżeń, Ceesay, Djurdjević, Henriquez - Murawski (83. Drewniak), Trałka - Lovrencsics, Linetty (73. Bereszyński), Ubiparip (17. Tonev) – Ślusarski.





**

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto