Radni z komisji kultury fizycznej i turystyki Rady Miasta Poznania wkrótce będą mogli zrezygnować z wartych ponad 2 tysiące złotych, przekazywanych przez Lecha karnetów VIP. POSiR wysłał do władz Kolejorza propozycje zmian w umowie, które umożliwią wybranym urzędnikom i radnym wejście na stadion w trakcie meczów.
– Umowa nie ma niczego wspólnego z karnetami, a jedynie pozwoli na kontrolę stadionu tym radnym, którzy nie chcą z nich korzystać – podkreśla Ryszard Żukowski, dyrektor POSiR. – Według projektu, Lech umożliwi wskazanym przez POSiR osobom przebywanie na stadionie, w szczególności podczas imprez sportowych. Z tego rozwiązania będzie można korzystać najprawdopodobniej już od 1 kwietnia – dodaje.
O budzącej kontrowersje sprawie karnetów VIP pisaliśmy kilka tygodni temu. Wówczas radny Jakub Jędrzejewski zastanawiał się, na jakiej zasadzie Lech przekazuje wejściówki.
– Rozumiem, że to prezent, ale nie bardzo wiem, jak się zachować, bo czy to jakaś forma łapówki? Darowizna? Czy mam od tego zapłacić podatek? – pytał na łamach „Głosu” Jędrzejewski.
Po naszych publikacjach POSiR zajął się sprawą. A w efekcie umowa podpisana z Lechem ma zostać wkrótce zmieniona. Choć projekt nie przewiduje stałej rezerwacji krzesełek, a o identyfikator umożliwiający wejście radni będą musieli zabiegać już kilka dni wcześniej, w końcu pojawi się możliwość realnej kontroli całego obiektu. A nie wyłącznie obejrzenia meczu z wysokości krzesełek w strefie VIP.
– Pod kątem sprawdzenia funkcjonowania stadionu taka opcja jest znacznie korzystniejsza niż karnet – podkreśla Żukowski. – Radny będzie mógł bowiem wejść w niemal każde miejsce obiektu, a nie tylko do określonej strefy.
Władze Kolejorza potwierdzają, że zmieniona treść umowy załatwia sprawę. – Jeśli radni nie chcą karnetów, to nie będą ich dostawać – mówi Arkadiusz Kasprzak, wiceprezes Lecha. – Być może to będzie najkorzystniejsze rozwiązanie. Sprawa będzie w pełni przejrzysta, a radni będą mieli wstęp na obiekt.
Co na to sami zainteresowani? Ich zdaniem takie uporządkowanie sprawy było konieczne. – Nikt nikogo nie zmuszał do przyjmowania karnetów. Jednak, żeby zobaczyć, jak funkcjonuje stadion w czasie meczów, radni, którzy nie mieli własnych wejściówek, byli w pewien sposób zmuszeni do korzystania z prezentów od Lecha – twierdzi Jakub Jędrzejewski, przewodniczący komisji kultury fizycznej i turystyki. – Interes miasta powinien być jednak zabezpieczony w taki sposób, by określone osoby miały możliwość darmowego wstępu. Zmiana umowy oznacza porządek i koniec obowiązujących do tej pory niejasnych zasad.
Podobnego zdania jest radny Marek Sternalski. – Powinniśmy mieć wstęp na stadion, ale zdecydowanie to nie klub powinien o tym decydować – podkreśla.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?