- W życiu nie przeżyłam takiego upokorzenia - mówi pani Anna o swoim pobycie na szpitalnym oddziale ratunkowym w Szpitalu Miejskim przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu.
Młoda kobieta od pięciu lat choruje na padaczkę. Z napadami epilepsji wielokrotnie trafiała do poznańskich szpitali. W środę została przez pogotowie przywieziona na Szwajcarską.
- Gdy tylko trafiłam na SOR, lekarz uznał, że udaję - mówi pani Anna. - Zdjęto mi majtki, założono cewnik i pampersa i tak naga leżałam na samym środku sali. Kręcili się tam jacyś ludzie, każdy mógł mnie oglądać. Było mi zimno. Dopiero po jakimś czasie, przechodząca kobieta w czarnej koszulce zapytała, kto mnie tak zostawił i przykryła mnie.
Rzecznik szpitala tłumaczy, że założenie cewnika to standardowa procedura w przypadku nieprzytomnych pacjentów, a w takim stanie miała być przywieziona pani Anna.
Jednocześnie lekarz twierdził, że pacjentka udaje napad padaczkowy, bo reaguje na bodźce, a to oznacza, że jest przytomna. - Podczas cewnikowania pacjentka zaciskała rękę i pojawiały się na jej twarzy grymasy, co oznaczało, że odczuwa ból - mówi Stanisław Rusek, rzecznik szpitala. - Objawy kliniczne wskazywały więc, że była ona w pełni świadoma.
Więcej przeczytasz tutaj: Problemy z przytomnością przy Szwajcarskiej
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?