Poznanianka zdobędzie szczyt szczytów

Mount Everest - najwyższa i najbardziej oblegana przez himalaistów góra świata. To właśnie ona jest celem ekipy, która w 30 rocznicę pierwszego polskiego zimowego wejścia zamierza przypomnieć ten sukces. Jedną z uczestniczek jest Magdalena Prask, która podróżuje po świecie już od 20 lat. We wtorkowe przedpołudnie spotkała się ona z wojewodą Piotrem Florkiem i z dziennikarzami, aby opowiedzieć o przygotowaniach do wyprawy.

- Jestem dobrze przygotowana psychicznie i fizycznie do tego wejścia - opowiadała alpinistka. - Jestem w tej chwili na półmetku zdobywania korony ziemi. Mount Everest będzie moim pierwszym ośmiotysięcznikiem, jak dotąd najwyższa wysokość na którą weszłam, to 7 tysięcy metrów.

Grupa wybierająca się na najwyższą górę świata składa się z dziesięciu osób. Są wśród nich m.in. Marek Kamiński oraz Leszek Cichy. Małgorzata Prask zwracała uwagę, że równie trudne co wejście jest przygotowanie logistyczne do wyprawy.

- Po raz pierwszy w mojej karierze podróżniczki zetknęłam się z barierą finansową - referowała stan przygotowań alpinistka. - Przygotowania do tak dużej wyprawy zajmują ok. 12 miesięcy, głównie ze względu na konieczność zdobycia pieniędzy na ekspedycję.

Nie są to małe koszty - samo pozwolenie na wejście na Mount Everest to koszt 10 tysięcy dolarów. Uczestnicy wyprawy szacują, że koszt liczony na jedną osobę wyniesie ok. 70 tysięcy złotych. A trzeba też pamiętać, że ze wzgędu na stopień trudności, zapewne nie wszyscy uczestnicy zdołają wejść na sam szczyt.

- Chociaż Mount Everest akurat nie należy do najtrudniejszych gór świata - opowiadała Prask. - W zasadzie bardziej wymagające byłoby zdobycie gór, które na poszczególnych kontynentach są drugie co do wielkości.

Powrót z wyprawy planowany jest na początek czerwca. Podróżnikom towarzyszyć będzie profesjonalny filmowiec, zatem ekspedycja będzie miała pełną dokumentację filmową. Powtanie również książka autorstwa Magdaleny Prask.

Czego zaś życzy się zazwyczaj wspinaczom przed wyprawą?
- Bezpiecznego zejścia - odparła z uśmiechem poznańska himalaistka. I tego właśnie życzyli jej wojewoda Piotr Florek, jego współpracownicy oraz dziennikarze.