Rowerzysta, trzy piwa, pokrzywy i straż miejska

Patrol straży miejskiej, który 45 minut po północy przejeżdżał przez os. Strzeszyn Grecki, zauważył w świetle reflektorów rowerzystę, który dość nietypowo, bo zygzakiem pokonywał ulicę Lechicką. Strażnicy wykazując się refleksem uniknęli zderzenia z rowerem i zatrzymali 48-letniego rowerzystę, który - jak się okazało - przed jazdą wypił trzy piwa.

Wszystko było dobrze do momentu, gdy strażnicy wezwali policję, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Gdy rowerzysta usłyszał słowo policja, natychmiast rzucił się do ucieczki - i "rzucił się" jest tu bardzo odpowiednim określeniem. Nietrzeźwemy cykliście udało się uciec jedynie do pobliskiego, obficie porośniętego pokrzywami rowu.

Efektem niefortunnej ucieczki było dotkliwe poparzenie, tym gorsze, że rowerzysta okazał się... uczulony na pokrzywy. W dodatku spadając do rowu uderzył się poważnie o własny rower, co spowodowało konieczność wezwania nie tylko policji, ale i pogotowia.

Nietrzeźwy, ranny i poparzony cyklista został przewieziony karetką pogotowia do szpitala na niezbędne badania - prześwietlenie kolana nie wykazało domniemanego urazu. Teraz będzie musiał zaczekać, aż będą znane wyniki badania krwi, bo od tego zależy, jaka kara zostanie wobec niego zastosowana.

- A do wyboru jest sporo możliwości - informuje Przemysław Piwecki ze straży miejskiej. - Poruszanie się rowerem bez wymaganego wyposażenia (oświetlenia, sygnału dźwiękowego czy sprawnego hamulca) jest wykroczeniem zagrożonym mandatem nawet do 500 zł. Poruszanie się rowerem (lub innym pojazdem np. samochodem osobowym) w stanie nietrzeźwości od 0,2 do 0,5 promila jest wykroczeniem zagrożonym grzywną do 5 tys. zł i czasowym zakazem prowadzenia pojazdów od 6 miesięcy do 3 lat - postępowanie przed sądem, a od 0,51 promila i więcej jest przestępstwem zagrożonym grzywną, ograniczeniem lub pozbawieniem wolności do lat 2 a także czasowym zakazem prowadzenia pojazdów od 1 roku do 10 lat.

Strażnicy miejscy wyliczyli także, że w interwencję zaangażowanych było dwóch strażników miejskich, dwóch policjantów, trzy osoby z karetki pogotowia oraz lekarze i pielęgniarki szpitala. - I wszystko to tylko dla jednego pijanego rowerzysty - dodaje Przemysław Piwecki.