MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnie - Co z tą Wielkopolanką?

Beata Marcińczyk
Wielkopolanka ma znów problemy związane z błędnym rozliczeniem wkładów mieszkaniowych sprzed lat. Zarząd podpisuje ugody z „nadpłatowcami” . Z kolei walne zgromadzenie zadecydowało o anulowaniu zadłużenia tzw. niedopłatowcom. Opinie prawne wskazują te długi za przedawnione. – Staramy się tak działać, by jak najszybciej przywrócić normalność – mówi Dorota Falkowska, prezes SM Wielkopolanka.

– Podejmując takie decyzje, władze spółdzielni działają na jej szkodę – twierdzą Hubert Norek i Piotr Kotek (b. przewodniczący rady nadzorczej i członek zarządu 2002–2006). Z ich inicjatywy sprawa trafiła do sądu, ten dokonał tzw. zabezpieczenia roszczeń, wstrzymując realizację uchwały o odpisywaniu zaległości. W efekcie 800 spółdzielców nie może uzyskać pełnej własności mieszkań i zawiązać wspólnot. Poprzedni zarząd i rada nadzorcza, w latach 2005/06 dokonali rozliczeń inwestycji i członków – pierwszy raz po kilkunastu latach jej istnienia. Nadpłaty spółdzielców wyliczono na kwotę 17 mln zł, a niedopłaty na 31 mln. Wśród tych, którzy mieli nadpłatę, a są to głównie młodsi stażem spółdzielcy, był rekordzista z kwotą 160 tys. złotych! „Niedopłatowcy” to ci, którzy do spółdzielni przystąpili jako pierwsi – na początku lat 90.

– W rozliczeniu budynków przy ulicy Czaplej był na przykład rachunek za prace wykonane na ulicy Wilczak. Skąd? Dlaczego? Nikt tego teraz nie wytłumaczy – mówi Dariusz Walkowiak, przewodniczący rady nadzorczej Wielkopolanki. – Poprzedni zarząd i rada nadzorcza dokonali gwałtu na ekonomii.
Biegli Związku Rewizyjnego Spółdzielni RP nakazali przeprowadzenie powtórnych rozliczeń. Niezależnie od nieprawidłowości, te, które zostały dokonane wcześniej przez poprzednie władze spółdzielni, w świetle prawa są wiążące. Potwierdziły to rozstrzygnięcia sądowe. Obecny zarząd i rada nadzorcza zgodnie z wolą kilkuset członków obecnych na nadzwyczajnym walnym zgromadzeniu w październiku 2009 roku realizują takie rozwiązania, aby spółdzielcy – już bez długów i nadpłat, nabyli prawa własności do mieszkań i mogli zawiązywać wspólnoty.

– Już 70 procent spotkań z „nadpłatowcami” zakończyło się wynikiem pozytywnym. Zawarliśmy ugody, w których spółdzielnia zobowiązała się do wypłaty 20 procent nadpłaty, resztę wierzyciel nam anulował – tłumaczy Falkowska. Wypłata ok. 31 mln zł wierzycielom doprowadziłaby Wielkopolankę do upadku.
– A tego spółdzielcy nie chcą. Nasi członkowie kierują się wyższymi wartościami, niektórzy w ogóle zrezygnowali z roszczeń do nadpłaty. Na nadzwyczajnym walnym w ubiegłym roku spółdzielcy zadecydowali, że każdy członek, który miał niedopłatę i złoży wniosek, zyska stuprocentowy odpis wirtualnej niedopłaty – dodaje.

– Umorzenie 13 milionów niedopłat, co do których spółdzielcy mogli, każdy indywidualnie, odwołać się, jest działaniem na szkodę spółdzielni – podkreślają H. Norek i P. Kotek. – Władze spółdzielni mają obowiązek dbać o jej interesy, choć nie zawsze jest to zgodne z wolą walnego zgromadzenia. Gdybyśmy zupełnie nie mieli racji, to sądy dwóch instancji nie wstrzymałyby prawomocnie wykonania uchwały. Spółdzielcy powinni być symetrycznie obciążeni kosztami rozliczeń – dodają. Przygotowali pakiet 4 projektów uchwał: o 20-proc. spłacie długów przez „niedopłatowców”, powołaniu komisji ds. rozliczeń, przeniesieniu środków na fundusz remontowy, o podziale funduszu z lat minionych na poszczególne lokalizacje. Dlaczego?

– Aby odzyskać m.in. pieniądze na remonty z mojego osiedla, które wykorzystano na inne cele – dodaje Hubert Norek.
– Pan Norek mówi o funduszu remontowym z lat 2002–06, który poprzedni zarząd za zgodą rady nadzorczej, której członkiem był pan Kotek, przeznaczał na działalność bieżącą, a nie na remonty – mówi D. Falkowska. – Pod naszym kierownictwem w ostatnich dwóch latach wydaliśmy na remonty ponad 6 mln zł.
Spółdzielnia chce zakończyć sprawy z rozliczeniem sprzed lat. Panowie H.Norek i P. Kotek skierowali jednak sprawę do sądu. Na skutek ich zawiadomienia w prokuraturze toczy się postępowanie w sprawie działania na szkodę spółdzielni przez jej obecne władze. 8 listopada rada nadzorcza Wielkopolanki podjęła uchwałę o wykluczeniu obu panów z grona członków spółdzielni.

– Pan Kotek ponosi moralną odpowiedzialność za to, co działo się wcześniej w Wielkopolance.
A teraz próbuje zepsuć to, co udało się naprawić! – twierdzi D. Wal-kowiak. P. Kotek czuje się odpowiedzialny, ale nie za całe zło.

– W dodatku obaj panowie obiecali wycofanie sprawy z sądu, gdy zaakceptujemy ich propozycje – dodaje D. Walkowiak.
– To nie szantaż, tylko próba wypracowania kompromisu. Jakim więc mianem określić to, że w rozmowach z „nadpłatowcami” w zamian za ugodę obiecywano im szybsze uwłaszczenie? – pyta H.Norek.

– To nieprawda, informowaliśmy jedynie, że aby uwłaszczyć lokal, trzeba mieć uregulowane wszystkie kwestie finansowe – mówi Falkowska. – Ja się nie poddam. Taka sytuacja jeszcze bardziej mobilizuje mnie do działania. Naszym celem jest dbałość również o interesy członków spółdzielni, którym w wyniku błędnych rozliczeń naruszono prawa majątkowe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto