"Strefa 30" już w wakacje!

To pierwszy etap ograniczania ruchu samochodowego w centrum miasta, między ulicami Solną, Alejami Marcinkowskiego, Świętym Marcinem i aleją Niepodległości. Najważniejsza zmiana to wprowadzenie ograniczenia prędkości do 30 km/godz. Nie będzie jednak polegało ono tylko na postawieniu znaków drogowych - zmieni się praktycznie cały układ komunikacyjny, którego zadaniem będzie wymuszenie niższej prędkości samochodów.

- Nie będziemy stosować progów zwalniających – zapowiada Andrzej Billert z Zarządu Dróg Miejskich. – Przede wszystkim zastaną zwężone pasy ruchu.

Oczywiście ulicami ograniczającymi obszar „strefy 30” samochody będą mogły jeździć z prędkością taką jak do tej pory. Na ulicach Działyńskich, Gwarnej, Kantaka, Kościuszki, Młyńskiej, Nowowiejskiego, 27 Grudnia oraz na placu Wolności powstaną kontrapasy dla rowerzystów umożliwiające jazdę na ulicach jednokierunkowych w obu kierunkach. Jedynie na placu Wolności i 27 Grudnia kontrapasy poprowadzone zostaną w obrębie chodnika – we wszystkich innych przypadkach kontrapas zajmie część jezdni.

Pokaż Pierwszy etap wprowadzania "strefy 30" na większej mapie

Takie rozwiązanie nie spowoduje konieczności likwidacji miejsc postojowych, ponieważ kontrapas nie będzie zlokalizowany przy krawędzi jezdni, tylko w odległości umożliwiającej zaparkowanie samochodu.
- Minimalna odległość między zaparkowanymi samochodami, a kontrapasem będzie wynosiła pół metra – wyjaśnia Andrzej Billert. – Pozwoli to na zachowanie wymogów bezpieczeństwa wtedy, gdy wyjeżdżający z miejsca parkingowego będzie musiał przeciąć kontrapas.

Na bezpieczeństwo pomysłodawcy „strefy 30” zwracają szczególną uwagę. Dlatego wszystkie oznaczenia kontrapasów na jezdni będą malowane na czerwonym tle, tak by kierowcom co chwila przypominać, że mogą w każdej chwili spodziewać się rowerzysty jadącego „pod prąd”.

Powstanie kontrapasów spowoduje zwężenie pasów ruchu dla samochodów – nie będą szersze niż 3 metry. To kolejny element, który ma wymusić zmniejszenie prędkości samochodów.

W związku z pojawieniem się kontrapasów trzeba będzie zmienić organizację ruchu na kilku skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną – na Kościuszki z Libelta, Kościuszki z Fredry, 27 Grudnia z 3 Maja z placem Wolności z Ratajczaka oraz Alei Marcinkowskiego z placem Wolności. Rowerzyści uzyskają na nich szczególne uprawnienia – będą mogli na przykład zgodnie z prawem skręcić z Fredry w prawo pod prąd oraz zostaną uprzywilejowani na równi z pieszymi.

Ponieważ trzeba będzie inaczej zorganizować ruch samochodów i rowerów w okolicach skrzyżowań zlikwidowanych zostanie około 50 miejsc parkingowych. Aby kierowcy nie parkowali niezgodnie z przepisami w miejscach po zlikwidowanych parkingach staną stojaki rowerowe. Będzie ich 20. Stojaki pojawią się także w innych miejscach.

- Chcemy, żeby śródmieście było przyjazne dla rowerzystów – deklaruje Billert. – Tak, aby ten kto może, korzystał właśnie z roweru jako środka lokomocji.

Czerwcowe wprowadzenie „strefy 30” to dopiero początek komunikacyjnej rewolucji w centrum miasta. ZDM chce, aby objęła jeszcze w tym roku kolejne trzy strefy w obszarze ograniczonym tzw. I ramą komunikacyjną, czyli ulicami Pułaskiego, Roosevelta, Matyi i Królowej Jadwigi, a docelowo – wszystkie ulice wewnątrz I ramy. Oczywiście z wyłączeniem głównych dróg.

- Pierwszą strefę traktujemy jako pilotaż – mówi Jerzy Nawrocki, z-ca dyrektora ZDM.

Na stronie internetowej ZDM przedstawiony jest

w ramach pierwszego etapu wprowadzania „strefy 30”. Pracownicy zarządu proszą wszystkich zainteresowanych rozwojem dróg rowerowych oraz organizacją komunikacji w mieście o zapoznanie się z projektem i przesłanie swoich uwag.
- Im będzie ich więcej, tym lepiej dopracujemy ten projekt – zapowiada Dorota Wesołowska, rzecznik prasowa ZDM.

Centrum tylko dla pieszych i rowerzystów? Ograniczenie prędkości do 30 km, kontrpasy dla rowerzystów i więcej miejsca dla pieszych - tak w tym roku ma wyglądać część centrum Poznania.

Jak Fredro z Kościuszką przeszkadzają rowerzystom Na ul. Fredry poznańscy rowerzyści często zadają sobie pytanie: jechać zgodnie z przepisami czy zaufać zdrowemu rozsądkowi?