- To jest jak najbardziej niedopuszczalne, by uczelnia zmieniała jak chce i kiedy chce wysokość czesnego. Powinna być ona sprecyzowana - przekonywał władze uniwersyteckie, samorządy studenckie oraz wszystkich obecnych a zainteresowanych Łukasz Dubiński z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Problem dotyczy uczelni niepublicznych, jak i państwowych, które, co nie wszyscy wiedzą - również pobierają opłaty za świadczenie usług dydaktycznych. Żeby jednak nie robiły tego bezprawnie lub z nadużyciem prawa, należy zwracać szczególną uwagę np. na wzorce umów przedstawiane na wydziałach, regulaminy konkretnych uczelni i stopień ich dostępności, a także, w szczególnych przypadkach, zgłaszać nieprawidłowości do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Uczelnie często łamią prawo
Podpisywane na uczelni dokumenty w świetle prawa są traktowane identycznie jak np. umowa zawierana z wykonawcą remontu czy biurem podróży. W związku z tym praktyka umieszczania na nich adnotacji o „pozbawianiu prawa do zwrotu świadczenia” jest - tak samo jak w tych przypadkach - nieważna. Takich praktyk jest więcej. Panującą tendencję trafnie określił ekspert ds. studenckich Polskiej Komisji Akredytacyjnej i koordynator ds. współpracy Parlamentu Studentów RP i PKA, Łukasz Wyszyński:
- Często spotykamy się z tym, że to student ma obowiązki wobec uczelni, a nie odwrotnie. Literalnie widzimy to w częstych formułach typu: „student zobowiązuje się”, „student ponosi odpowiedzialność”. Wydział czy jednostka edukacyjna, przynajmniej słowem drukowanym, nie zobowiązuje się do niczego - przytaczał przykłady.
Z uczelnią można walczyć
Może to okazać się dla niej zgubne. Istnieje przydatny w walce żaków z uczelniami oręż, a jest nim Rejestr klauzul niedozwolonych - długa lista przepisów, które na pewno nie są wiążące dla studenta. Jeśli nawet nie ma się czasu czy ochoty, by iść do rzecznika konsumentów w swojej sprawie, wystarczy wejść na oficjalną stronę UOKiK ( www. uokik.gov.pl) i sprawdzić, czy dotyczący nas przepis nie znajduje się na tej „czarnej liście”. A potem spać spokojnie, bo w takim wypadku jest on nieważny. Niedozwolonych a stosowanych adnotacji jest zaskakująco dużo. Wg raportu UOKiK z 2005 r. aż 80 proc. niepublicznych uczelni wyższych stosuje niewłaściwe klauzule (przebadano tylko 66 proc. z wszystkich jednostek w Polsce).
Przeczytaj także: |
Jak się bronić przed nieuczciwą uczelnią? Studencie! Uczysz się i płacisz za studia? Przeczytaj dokładnie swoją umowę z uczelnią! Nie zawsze to, co tam zapisano, musi być zgodne z prawem! |
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?