W ubiegłym tygodniu straż miejska otrzymała zgłoszenie od mieszkańca o bałaganie na chodniku przy ul. św. Czesława.
Początkowo wszystko wskazywało na rutynową interwencję dotyczącą konieczności posprzątania chodnika, po którym walały się niedopałki papierosów, papiery i butelki. Ponieważ chodnik w tym miejscu bezpośrednio przylega do granicy nieruchomości to obowiązek jego uprzątania spoczywa na zarządcy kamienicy bądź na dozorcy.
Aby nawiązać kontakt z osobą odpowiedzialną, strażnik wszedł na teren nieruchomości. Tam zobaczył, że podwórko tonie w śmieciach. Było tam wszystko: kanapa, stary fotel, porozrzucana makulatura aż po odpady bytowe z kuchni i psie odchody.
- Przypomnijmy, że właśnie w Poznaniu trwa obowiązkowa deratyzacja a taki stan rzeczy wcale jej nie sprzyja, gdyż śmieci bytowe stanowią świetne pożywienie dla gryzoni - mówi Przemysław Piwecki, rzecznik straży miejskiej - Zarządca nieruchomości, z którym skontaktował się strażnik, w niejasny sposób próbuje zrzucić na właścicieli kamienicy odpowiedzialność za stan porządkowo-sanitarny. Co prawda podwórze zostało natychmiast uporządkowane, ale kara za lekceważenie zasad gospodarki odpadami komunalnymi z pewnością nie zostanie pominięta. Najprawdopodobniej sprawa ta znajdzie swój finał przed Sądem.
Funkcjonariusz ustala także właścicieli trzech samochodów zaparkowanych na poboczu tej ulicy, których stan wskazuje na to, że nie są używane od dłuższego czasu.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?