Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy punkty i trzy gole Lecha w Łodzi (+foto)

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Miało być zwycięstwo i jest - lechici nie musieli się specjalnie męczyć w Łodzi z ŁKS-em. Wygrali 3:0 i mogą skupić się na przygotowanaich do meczów z Austrią Wiedeń i Legią Warszawa.

**Zanim piłkarze wyszli na boisko w poznańskim obozie katastrofa – z powodu urazu nie mógł zagrać kolejny środkowy obrońca – Zlatko Tanevski. Choć do zdrowia wraca Dawid Kucharski, trener Franciszek Smuda zdecydował się na eksperyment z Dimitrije Inajcem w roli stopera.

Szkoleniowiec Kolejozra liczył, że w meczu ze słabiutkim ŁKS-em jego obrońcy nie będą zmuszeni do odpierania ciągłych ataków i nie pomylił się. To Lech od samego początku dyktował warunki w tym spotkaniu. Poznaniacy nie pozwalali gospodarzom na rozgrywanie piłki czy też choćby zbliżanie się do własnego pola karnego. Przez to dość szybko główny ciężar gry skupił się na połowie ŁKS-u. Pierwsza groźną sytuację lechici stworzyli w 15. minucie spotkania. Anderson Cueto przedarł się lewą stroną i ostro zagrał piłkę wzdłuż bramki, ale ani Robert Lewandowski ani Hernan Rengifo nie doszli do tego podania.

Trzy minuty później tym razem prawym skrzydłem popędził z piłką Lewandowski i dośrodkował do niepilnowanego Semira Stilica – ten uderzył na bramkę, ale potężnie uderzona piłka po drodze trafiła w Rafała Murawskiego, czym zmyliła Bogusława Wyparłę i wpadła do siatki.

Druga bramka z 40. minuty również padła w sposób zupełnie inny niż planowali piłkarze Lecha. Murawski próbował strzelać z woleja zza pola karnego, ale źle trafił w piłkę. Ta trafiła do Lewandowskiego, ale mu odskoczyła i... do bramki ŁKS-u wbił ją Hernan Rengifo.

Lech w pełni kontrolował przebieg meczu i w drugiej połowie mógł skupić się na oszczędzaniu sił na arcyważne mecze w następnym tygodniu, kiedy to poznaniaków czeka pojedynek z Austrią Wiedeń w Pucharze UEFA (2 października) oraz ligowy klasyk, czyli mecz z Legią Warszawa (4 października).

Łodzianie próbowali atakować, ale nawet gdy już udało im się oddać groźny strzał, bezbłędnie bronił Krzysztof Kotorowski. Lechici przez długi okres nie zagrażali bramce Wyparły, dopóki na boisku nie pojawił się Piotr Reiss. Ikona Kolejorza już kilkanaście sekund po wejściu na murawę zagrała idealną prostopadłą piłkę do Lewandowskiego. Młody napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale fatalnie spudłował. W 80. minucie „Reksio” po raz kolejny zaznaczył swoją obecność na boisku. Rengifo zagrał piłkę wzdłuż bramki ŁKS-u, a Reiss zamknął akcję, dobijając piłkę do bramki.

Lech wygrał pewnie i jest już trzeci w tabeli z jednym punktem straty do Wisły i Legii. Najważniejsze jednak, że o zwycięstwo w Łodzi Kolejorz nie musiał walczyć do samego końca. Oszczędzone siły piłkarzy przydadzą się już w czwartek w meczu z Austrią Wiedeń.
ŁKS Łódź - Lech Poznań 0:3 (0:2)


Bramki:
18.Murawski, 40.Rengifo, 80.Reiss

Sędziował:
Mirosław Górecki (Katowice)
Widzów: 5.000 (1.850 Lecha)

ŁKS Łódź: Wyparło - Woźniczka, Mowlik, Adamski, Marciniak - Jarka (82. Świątek), Kascelan, Vayer, Haliti, Biskup (82. Asaad) - Czerkas (74. Bartosiewicz).

Lech Poznań: Kotorowski - Wojtkowiak, Injac, Arboleda, Wilk - Lewandowski (90. Machaj), Bandrowski, Murawski, Anderson Cueto (76. Reiss) - Stilic (89. Kucharski), Rengifo.

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto