- Chcemy pokazać polskiemu społeczeństwu, że problemy ma nie tylko górnictwo, hutnictwo czy oświata - mówił Piotr Adamczak, przewodniczący KZ NSZZ „Solidarność” w Jeronimo Martins, firmie będącej właścicielem sieci "Biedronka". - Trzeba także zwrócić uwagę na warunki pracy w handlu.
A te zdaniem związkowców z Biedronki nie są najlepsze. Nadal przestrzeganie praw pracowników pozostawia wiele do życzenia, tak samo przestrzeganie przepisów BHP i przeciwpożarowych. I to jest problem wszystkich sieci marketów w Polsce.
Co ciekawe, jak wynika z danych posiadanych przez związkowców, te same firmy w innych krajach potrafią przestrzegać wszystkich przepisów i tworzyć środowisko pracy przyjazne dla pracownika. Czy to wina polskich menedżerów? Związkowcy uważają, że raczej luk w polskich przepisach, które umożliwiają pracodawcom wykorzystywanie pracowników.
- Jeronimo Martins to wyjątkowo trudny partner do rozmów i do negocjacji - wyjaśnia Piotr Adamczak. - Wiele rzeczy zmieniło się na lepsze, problemy z naliczaniem nadgodzin to już tylko pojedyncze przypadki, ale nadal występują niezgodności z kodeksem pracy, z zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy i przepisami przeciwpożarowymi.
Pracownicy Biedronki chcą też walczyć o wolne niedziele dla pracowników handlu. Ich zdaniem zamknięcie marketów w niedziele nie musiałoby oznaczać zwolnień pracowników.
- Jeśli ludzie nie będą robić zakupów w niedzielę, to będą je robić w inne dni, a to oznacza wzmożony ruch w sklepach i większe obroty, więc dodatkowi pracownicy będą potrzebni - wyjaśnia przewodniczący. - Zaobserwowaliśmy to już przed każdym świętem, kiedy to Biedronka jest zamknięta: dwa-trzy dni wcześniej zaczyna pojawiać się więcej klientów.
Pracownicy za pracę w niedzielę mają dzień wolny w tygodniu i ten przepis jest przestrzegany, jednak wbrew pozorom to wcale nie rozwiązuje problemu.
- Gdy ci, którzy pracowali w niedzielę biorą dzień wolny, wówczas w sklepie pozostaje mniej pracowników - tłumaczy Adamczak. - A to oznacza, że muszą pracować więcej.
Argument o tym, że jest wiele osób, które tylko w niedzielę są w stanie zrobić zakupy, bo w pozostałe dni pracują, Piotr Adamczak uważa za chybiony.
- To ja w takim razie chcę w niedzielę nie tylko zrobić zakupy, ale także załatwić swoją sprawę w banku i wysłać paczkę na poczcie - mówi. - A nie mam takiej możliwości, bo i banki, i poczty są zamknięte. Dlaczego tylko pracownicy handlu mają być tu poszkodowani?
Pracownicy handlu nie chą być wykorzystywani i dlatego w czwartek, 7 października, przeprowadzą strajk włoski.
Zgodnie z zasadami tego strajku wszyscy pracownicy będą tego dnia pracować bardzo dokładnie i drobiazgowo przestrzegać wszystkich zasad pracy, co przełoży się na zdecydowanie wolniejsze tempo jej wykonywania, a tym samym czas obsługi klientów.
- W sklepach będą wywieszone plakaty i rowieszone ulotki informujące o strajku i jego zasadach - informuje Piotr Adamczak. - Prosimy w nich też naszych klientów o cierpliwość i wyrozumiałość, a także wsparcie naszych postulatów.
Strajk jest ogólnopolski. Wezmą w nich udział pracownicy sieci handlowych Biedronka, Kaufland, Carrefour, Real, Praktiker i Makro. Lista nie jest jeszcze zamknięta - do Piotra Adamczaka cały czas zgłaszają się kolejni chętni chcący przyłączyć się do strajku. Akcja rozpocznie się o godz. 8 i potrwa do zamknięcia sklepów.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?