Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wilk uratował punkt w Bytomiu

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Dopiero w ostatniej sekundzie meczu lechitom udało się odczarować bramkę Polonii. Piękny gol Jakuba Wilka dał Lechowi w Bytomiu jednak tylko jeden punkt.

Zgodnie z naszymi przedmeczowymi przewidywaniami, w pierwszym składzie pojawił się wracający po kontuzji Marcin Kikut, który zastąpił pauzującego za żółte kartki Sławomira Peszki. W pierwszej jedenastce znalazł się również Dimitrije Injać, którego odbiory piłki w środku pola miały pomóc Lechowi w pokonaniu Polonii.

Pierwsza połowa do złudzenia przypominała niedzielny mecz Kolejorza w Gdańsku z Lechią. Znów poznaniacy mieli zdecydowaną przewagę, częściej stwarzali sytuacje strzeleckie, których jednak nie potrafili zamienić na gole.

Dwie niezłe okazje zmarnował Piotr Reiss, który zawodził także w innych sytuacjach – często źle podawał piłkę kolegom. Znacznie lepiej odgrywał kolegom Robert Lewandowski, który pokazał, że wbrew opiniom potrafi się zastawić z piłką. To właśnie po jego znakomitym zagraniu w 44. minucie Semir Stilić powinien dać Lechowi prowadzenie, ale Bośniak spudłował.

Polonia też odgryzała się groźnymi akcjami, ale bezbłędnie bronił Ivan Turina. Wydawało się, że jednak jesli ktoś tu zdobędzie gola, to będzie to Lech, ale w 63. minucie Grzegorz Podstawek przyjął piłkę, obrócił się i mimo asysty Dimitrije Injaca z pięciu metrów pokonał Turinę.

Już po dwóch minutach po wybiciu piłki przez Michała Peskovicia, Lewandowski mógł wpakować piłkę do pustej bramki, ale jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany. Sześć minut później doszło do podobnej sytuacji, ale pod bramką Kolejorza.

Franciszek Smuda postanowił zwiększyć siłę ognię wprowadzając jednocześnie obu Peruwiańczyków – Rengifo i Cueto, którzy zmienili słabo dysponowanych Reissa i Kikuta.

Na boisku coraz wyraźniej dominował Lech, ale obrońcy i bramkarz Polonii bronili strzałów w nieprawdopodobnych sytuacjach. W 86. minucie po rzucie rożnym piłka trafiła do stojącego na piątym metrze Jakuba Wilka, który huknął z całej siły, ale trafił prosto w Peskovicia. Dwie minuty później powinien być rzut karny dla Lecha, ale sędzia nie zauważył faulu Peskovicia na Stiliciu.

Wydawało się, że tego wieczoru bramka Polonii jest zaczarowana i piłka po prostu nie może do niej wpaść. Gdy mijały już ostatnie sekundy doliczonego czasu gry, dalekie dośrodkowanie trafiło do wchodzącego z lewej strony w pole karne Jakuba Wilka. Choć wydawało się, że z tak ostrego kąta „Wilczek” może tylko próbować odgrywać, ten zdecydował się strzelić. Potężny strzał odbił się od poprzeczki i wpadł do bramki ku radości lechitów.

Po chwili sędzia zakończył mecz. Żal zmarnowanych sytuacji, bo Kolejorz mógł ten mecz wygrać równie gładko jak kilka dni temu w Gdańsku z Lechią. Cieszy natomiast, że piłkarze mający prawo do zmęczenia całą rundą jesienną, dalej potrafią walczyć do ostatniej sekundy.

Polonia Bytom - Lech Poznań 1:1 (0:0)

Bramki: 63. Podstawek - 90. Wilk

Żółte kartki:
Grzyb - Kikut.
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Widzów: 6000.

Polonia: Peskovic - Hricko, Owczarek, Klepczyński, Komorowski - Trzeciak (85. Sokolenko), Przybylski, Grzyb, Jaromin - Podstawek (81. Dziółka), Zabłocki (74.  Zieliński).
Lech:
Turina - Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Wilk - Kikut (68. Anderson Cueto ), Stilić, Injac, Reiss (67. Rengifo), Bandrowski - Lewandowski.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto