Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła - Lech: Najlepszy atak czy najlepsza defensywa?

Maciej Lehmann
Wisła dobrze pamięta porażkę 1:4 w Poznaniu. Tak wysoko "Biała Gwiazda" w tym sezonie już  nie przegrała
Wisła dobrze pamięta porażkę 1:4 w Poznaniu. Tak wysoko "Biała Gwiazda" w tym sezonie już nie przegrała M. Zakrzewski
Wisła Kraków kontra Lech. Ubiegłoroczny mistrz zmierzy się pod Wawelem przeciwko zdecydowanemu liderowi obecnych rozgrywek i głównemu pretendentowi do tytułu. Najlepszy atak ekstraklasy (Wisła zdobyła 39 goli) trafia na najlepszą obronę (Lech stracił tylko 19 bramek). Nic więc dziwnego, że dzisiejszy mecz na stadionie przy ul. Reymonta (początek o godz. 20, transmisja w Canal+ Sport) to hit 26. kolejki.

- Presja ciąży głównie na Lechu. Jeśli z nami nie wygra, może nie zakwalifikować się do europejskich pucharów. Natomiast my teoretycznie tylko możemy, a nie musimy wygrywać. Każdy punkt w tej sytuacji przybliża nas do mistrzowskiego tytułu - mówił na wczorajszej konferencji prasowej trener Wisły Robert Maaskant.

"Biała Gwiazda" na pewno czuje respekt przed Lechem Poznań. Po raz ostatni krakowskiej drużynie udało się wygrać z Kolejorzem w marcu 2008 roku, czyli ponad trzy lata temu. W kolejnych ośmiu pojedynkach (ekstraklasa, Puchar Polski i mecz o Superpuchar) Kolejorz odniósł 6 zwycięstw i tylko dwa razy Wiśle udało się zremisować.

Czytaj także: Luis Henriquez zostaje w Lechu na dłużej

Maaskant doskonale pamięta jeszcze lanie jesienią w Poznaniu. Kolejorz dzięki doskonałej grze w drugiej połowie rozbił krakowski zespół 4:1. I choć okazuje się, że była to najwyższa porażka Wisły w tym sezonie, posady nie uratował Jacek Zieliński. Był to jego ostatni mecz w roli szkoleniowca Lecha.

- Dla nas to był z kolei pierwszy duży test - wspominał Robert Maaskant. - Atmosfera na trybunach była wyśmienita. Do 50. minuty nie graliśmy źle, objęliśmy nawet prowadzenie, ale ostatecznie rywale wbili nam cztery gole. Zabrakło nam doświadczenia i być może również umiejętności. Od tamtej pory wiele się jednak w klubie zmieniło, również pod względem mentalnym. Jesteśmy lepsi personalnie, najważniejsze jest jednak to, że wówczas zajmowaliśmy ósmą pozycję, a teraz jesteśmy pierwsi, a Lech dopiero piąty - dodał szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".

Czytaj także: Bakero chce walczyć o wicemistrzostwo [WIDEO]

Dokładnie rok temu 11 maja 2010 roku Wisła też zajmowała pierwsze miejsce, ale w ciągu niespełna minuty straciła przewagę i fotel lidera. Do swojej bramki w Krakowie trafił Mariusz Jop, a Siergiej Kriwiec już w doliczonym czasie gry zapewnił Lechowi zwycięstwo w Chorzowie. Dziś na taki nieprawdopodobny zwrot wydarzeń nie ma szans, ale mały cud na Reymonta naszej drużynie na pewno by się przydał.

- Lech ma duży potencjał i szkoda by było, gdyby nie zakwalifikował się do pucharów. My jednak każdy mecz traktujemy jak finał i tak podejdziemy też do pojedynku z poznaniakami - deklaruje Holender.

Czy Lecha stać na zwycięstwo z Wisłą? - Pewnie, że tak. Ten, kto w to nie wierzy, w ogóle nie powinien wsiadać do autokaru. Górnik, wygrywając 2:0, pokazał, że można ograć Wisłę na ich terenie. W tym sezonie wygraliśmy z nimi u siebie, więc trzeba pozytywnie myśleć też przed rewanżem. Cały czas będziemy walczyć o punkty, żeby skutecznie dogonić czołówkę. Mogę zadeklarować, że remis w tym meczu na pewno nie będzie nas urządzać - powiedział Jacek Kiełb.

Kiedy z nim rozmawialiśmy, nie wiedział jeszcze, że do Krakowa Lech poleciał samolotem. To na pewno ułatwiło trenerowi Bakero przygotowania do tego pojedynku. Ostatni raz poznaniacy podróżowali samolotem na mecz z Podbeskidziem i przywieźli zwycięstwo 3:2. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, gdyby nasza drużyna powtórzyła ten wynik.

Czytaj także: Kolejorz w Krakowie bez swoich kibiców

Współpraca: Hubert Maćkowiak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto