Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wycinka drzew zgodna z przepisami. Był las, jest pustynia

Karolina Koziolek
- Jeszcze niedawno był tu las, gdzie chodziliśmy na spacery, karmiliśmy zwierzęta. Dziś został ten wstrząsający widok. Została pustynia - mówi Zbigniew Pajor z os. Tysiąclecia
- Jeszcze niedawno był tu las, gdzie chodziliśmy na spacery, karmiliśmy zwierzęta. Dziś został ten wstrząsający widok. Została pustynia - mówi Zbigniew Pajor z os. Tysiąclecia Waldemar Wylegalski
Mieszkańcy wstrząśnięci są wycinką drzew. - Została pustynia - mówią. Właściciel działa zgodnie z prawem i nie rozumie emocji wokół sprawy.

Trwa kolejna wycinka drzew w Poznaniu. Tym razem niedaleko jeziora Malta, w miejscu, które do tej pory służyło mieszkańcom.

Okazuje się, że drzewa, zgodnie z prawem, wycina dwóch właścicieli na swoich prywatnych działkach. Mieszkańców to nie przekonuje, pytają, czy to rozsądne wycinać las w chwili, gdy Poznań jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie.

- Widok jest wstrząsający. Był las, nie ma nic, została pustynia - mówi Zbigniew Pajor z os. Tysiąclecia. - Już dwa lata temu były zakusy, by wyciąć drzewa, ale obiecywano nam, że zostaną. Teraz widać, ile warte są obietnice - dodaje.

Wycinka drzew zgodnie z prawem
Formalnie teren, o którym mowa, to grunty rolne. Rozciągają się wzdłuż ulicy Baraniaka, między ulicami Chartowo a Inflancką. Wycinka trwa na wysokości Kopca Wolności. Działki należały kiedyś częściowo do Drukarni i Księgarni św. Wojciecha, teraz są w rękach prywatnych. Drzewa, niezależnie od siebie, zaczęło wcinać dwóch sąsiadów. Jedna z działek należy do rajdowca - milionera Sobiesława Zasady, druga do Romana Kasprzyka.

Ten pierwszy nabył grunty za pomocą spółki Prima z Wrocławia, która zajmuje się prowadzeniem hotelu. Jak się dowiadujemy, podobne plany ma odnośnie nieruchomości w Poznaniu. Nad Maltą ma stanąć sporej wielkości hotel z trzykondygnacyjnym parkingiem podziemnym. Do zamknięcia tego numeru spółka Prima nie odpowiedziała na nasze pytania odnośnie gruntu nad Maltą.

Na sąsiedniej działce wycinkę prowadzi Roman Kasprzyk. Jak zaznacza, jest ona prowadzona legalnie na jego prywatnym terenie. Nie rozumie, dlaczego sprawa wywołuje tyle emocji. - W mediach społecznościowych sypią się na mnie gromy. Przypominam, że zgodnie z nowymi przepisami mam prawo wycinać drzewa na swoim terenie bez zezwolenia. Działam zgodnie z prawem i apeluję, by nie niszczono ogrodzenia mojej działki - mówi.

Jego słowa potwierdza Krzysztof Konieczny, kierownik oddziału ochrony zieleni w Urzędzie Miasta. - Działka, o której mowa ma przeznaczenie rolne. Właściciel może bez naszej zgody wycinać na niej drzewa. Takie prawo daje mu nowa ustawa - mówi Konieczny. - Naszym zdaniem nowe przepisy są złe. Pozwalają na dewastację zieleni bez żadnej kontroli gminy. Pisaliśmy w tej sprawie protesty. Wszelkie pretensje mieszkańcy powinni teraz kierować na ulicę Wiejską, do Sejmu - dodaje.

W podobnym duchu wypowiada się przedstawiciel Lasów Poznańskich. - Pojechałem skontrolować wycinkę. Odbywa się zgodnie z prawem. Nic nie możemy zrobić - mówi leśniczy Bogumił Gromadziński.

Gołe prawo własności
Mieszkańców to tłumaczenie nie przekonuje. - Okazuje się, że w tym kraju można wszystko. Także zdewastować coś, co służyło setkom mieszkańców. Zostaje gołe prawo własności, które nie liczy się z niczym - podsumowuje Zbigniew Pajor.

Wycinka drzew zgodna z przepisami. Był las, jest pustynia. Komentujcie!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto