Zagłębie – Lech 0:0: Za słabi na najsłabszych

Trudno było wymarzyć sobie lepszego rywala na przełamanie złej passy niż ostatni zespół w tabeli. Zagłębie Lubin przegrało oba mecze nowego sezonu, co kosztowało posadę trenera Pavla Hapala.

Poznaniacy bardzo szybko przejęli inicjatywę w tym spotkaniu. Utrzymywali się zdecydowanie częściej przy piłce, ale nie przekładało się to na ciekawe okazje bramkowe. Podopieczni Mariusza Rumaka próbowali szczęścia w strzałach z dystansu, ale zarówno Łukaszowi Trałce, jak i Vojo Ubiparppowi czy Szymonowi Pawłowskiemu brakowało celności.

W 34. minucie po dobrym podaniu Gergo Lovrencsicsa piłkę do siatki rywali skierował strzałem głową Ubiparip, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej Serba.

Wydawało się, że w drugiej połowie lechici w końcu dopną swego, ale pierwsze 20 minut po przerwie do dominacja odważniejszych gospodarzy, ale im także brakowało precyzji. Później znowu do głosu doszli poznaniacy, którzy jednak znów grzeszyli brakiem dokładności w rozegraniu piłki.

Zmiany dokonywane przez Rumaka niczego nie zmieniły i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Po trzech kolejkach Lech pozostaje bez zwycięstwa, chociaż jego dotychczasowymi rywalami były drużyny, które trudno uznać za mocne.

- Po raz pierwszy w tym sezonie nie straciliśmy bramki – starał się szukać plusów po meczu Rumak. – Zostawiliśmy dużo serca, ale zabrakło nam spokoju, który pozwoliłby na dokładne ostatnie podanie, dlatego mecz zakończył się remisem.

Zagłębie Lubin - Lech Poznań 0:0

Żółte kartki: Rymaniak, Woźniak.
Widzów: 10872 (w tym 1820 kibiców Kolejorza).
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź).

Zagłębie: Gliwa - Rymaniak, Banaś, Guldan, Oleksy - Bilek (90. Rakowski), Piątek - Przybecki (78. Abwo), Jeż (64. Kwiek), Cotra – Woźniak.

Lech: Kotorowski - Ceesay, Wołąkiewicz, Kamiński, Kędziora - Drewniak, Trałka - Lovrencsics (64. Możdżeń), Hamalainen (88. Ślusarski), Pawłowski (78. Henriquez) – Ubiparip.