Trudno wyobrazić sobie kształcenie przyszłych lekarzy bez praktyk w szpitalach. Studenci medycyny Uniwersytetu Medycznego uczą się przyszłego jakże ważnego fachu m.in. w szpitalach należących do miasta, czyli w szpitalu im. Raszei na Jeżycach oraz w szpitalu im. Strusia przy ul. Szkolnej.
Pobyt studentów w tych placówkach i zajęcia wiąże się jednak z określonymi kosztami i pojawia się problem – kto ma je pokrywać? A są to koszty nie małe.
- W szpitalu na Starym Mieście dyrekcja szacuje, że obecność studentów to koszty rzędu 1,2 miliona złotych, a na Jeżycach rzędu 600-700 tysięcy złotych rocznie – wyjaśnia Elżbiea Dybowska, zastępca dyrektora Wydziału Zdrowia i Spraw Społecznych w Urzędzie Miasta.
Od 2009 r. obowiązuje uchwała Rady Miasta, która nakazuje dyrektorom szpitalu podpisywać umowy z uniwersytetem określającym warunki współpracy. Jakie to będą warunki, zależy już jednak od samych dyrektorów.
- Nasi studenci odbywając praktyki w szpitalu, odciążają tym samym personel szpitala – wylicza dr Marek Ruchała, rzecznik prasowy Uniwersytetu Medycznego. - Poza tym nasza uczelnia kupuje sprzęt medyczny, z którego korzystają nie tylko nasi studenci, ale także szpitale. Staramy się o granty naukowe, z których korzyści mają również szpitale. No i uniwersytet partycypuje w kosztach remontów.
Zdaniem radnych z Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia jest to jednak wsparcie niewystarczające, zwłaszcza w obecnej sytuacji placówek służby zdrowia. Chodzi głównie o szpital Raszei, który z powodu zadłużenia musiał zostać wsparty aż pięcioma milionami złotych z budżetu miasta. A uniwersytet zaproponował jedynie, że może w jeżyckim szpitalu stworzyć... salę audiowizualną, której koszt jest szacowany na około 400 tysięcy złotych.
- A jaka jest z tego korzyść dla szpitala? Pacjenci będą mogli w niej sobie pić kawę i oglądać filmy? – dopytywał się na ostatnim posiedzeniu komisji radny Sławomir Smól. – Ta sala będzie służyć studentom, a szpitalowi generować koszty utrzymania.
Radni chcą, aby umowy z uniwersytetem były jasne i przejrzyste i przede wszystkim, aby uczelnia pokrywała przynajmniej część kosztów generowanych przez pobyt jej studentów szpitalach.
- Do końca marca dyrektorzy ZOZ-ów [Zakładów Opieki Zdrowotnej – przyp. ZK] mają przedstawić swoje stanowisko w tej sprawie i będziemy rozmawiać z uniwersytetem na temat umów, które miałyby obowiązywać od następnego roku akademickiego – mówi Dybowska.
Ale władze uniwersytetu uważa, że wspiera szpitale już teraz w wystarczającym stopniu.
- Dostarczamy szpitalowi wykwalifikowaną kadrę – zauważa rzecznik prasowy uczelni. – Nasz uniwersytet przyciąga na studia do Poznania ludzi z całego świata, którzy tu mieszkają i wydają pieniądze, a po zakończeniu studiów są wizytówką miasta na całym świecie.
Dr Marek Ruchała tłumaczy, że uniwersytet i tak nie ma pieniędzy, bo obecnie budżet uczelni poważnie obciążają inwestycje w nowe budynki: akademik i Centrum Biologii Medycznej.
- Rozumiem, że rektor ma swoje argumenty i zdajemy sobie sprawę, że na pewno uniwersytet nie będzie pokrywał całości kosztów pobytu studentów w szpitalach – przyznaje Dybowska. - Trzeba jednak wypracować jakieś porozumienie, które będzie korzystne dla obu stron.
Spotkanie w tej sprawie jest planowane na marzec.
Sprawdź, co możesz wygrać w naszych konkursach! | Mój Modny Poznań | Matura 2010 |
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?