Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakupy świąteczne: Na poznańskich rynkach cisza i puste kieszenie [ZDJĘCIA]

Katarzyna Dobroń
Na kilka dni przed świętami na poznańskich rynkach wciąż nie widać klientów. Większość z nich robi zakupy w centrach handlowych i supermarketach, gdzie za wszystko mogą zapłacić przy jednej kasie. Ci, którzy wciąż przychodzą na rynek, kupują głównie karpie oraz niemiecką "chemię" i słodycze.

Jak co roku temat karpi jest śliski. Pod koniec listopada Główny Inspektorat Weterynarii opublikował wytyczne dotyczące sprzedaży żywych ryb, które są wynikiem m.in. zaostrzenia ustawy o ochronie zwierząt obowiązującej od stycznia. Większość sprzedawców ma przygotowane miejsce, gdzie mogą ogłuszyć ryby, bo jak twierdzą, klienci chcą widzieć, że ryba jest świeża, ale nie chcą się z nią "męczyć". Handlarze, którzy nie mają takiego miejsca sprzedają żywe ryby w reklamówkach i nie chcą tego komentować. Uważają, że akcje nawołujące do humanitarnego traktowania ryb są nagonką na ich biznes. Jednak bez względu na sposób sprzedaży, przed Bożym Narodzeniem klientów im nie brakuje. Tymczasem na pozostałych stoiskach jest w tym roku zastój.

Czytaj też: Jak będą czynne sklepy w Wigilię i święta Bożego Narodzenia?

- Tak źle jeszcze nie było. Odkąd w Kupcu Poznańskim otworzono Biedronkę, zostali nam już tylko stali klienci - mówi Danuta Komisarczyk handlująca od 22 lat na rynku przy placu Bernardyńskim. - Mieliśmy nadzieję, że przed świętami coś się ruszy, ale jest nawet gorzej niż na początku grudnia - dodaje.

Podobnie jest na rynku przy placu Wielkopolskim. Sprzedawcy żalą się, że za metr kw. wynajmowanej powierzchni muszą zapłacić 110 złotych miesięcznie, a teraz, kiedy obroty powinny być największe mają około 150 złotych dziennego utargu.

Trochę lepiej jest na rynku Jeżyckim. Najlepiej sprzedają się tu niemieckie artykuły.
- Klienci biorą środki czystości, bo przed świętami trzeba posprzątać i słodycze, czyli markowe czekolady i mikołaje w paczkach - mówi Patrycja Biela, właścicielka stoiska. I dodaje: - Jesteśmy od 7.30 do 17.30 i mamy całkiem dobre obroty.

Niewielkie wzięcie mają także pieczarki, kapusta, jabłka i suszone owoce, czyli wszystko co jest potrzebne do przygotowania Wigilii. Z prezentami jest już w tym roku gorzej.
- Pierwszy raz sprzedajemy tak mało perfum - mówi Tomasz Maćkowiak, handlarz z rynku Jeżyckiego.

Twórz Nasze Miasto razem z nami. Pisz na [email protected] lub zostaw nam wiadomość na Facebooku


ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto