Budynek przy Marszałkowskiej: Mieszkańcy boją się złodziei [ZDJĘCIA]

Budynek przy Marszałkowskiej - mieszkańcy boją się złodziei

W czwartkowe przedpołudnie mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej przy Marszałkowskiej 2-6 odkryli, że ktoś próbował okraść ich piwnice. - Dostaliśmy informację o wejściu do 14 piwnic i uszkodzeniu drzwi do siedmiu kolejnych - potwierdza Lech Walaszczyk, kierownik BOM nr 6.

Wczoraj w niemal wszystkich piwnicach zamontowano już nowe kłódki. - Nie ma na co czekać. Może ktoś chciał się rozejrzeć, zabrać drobniejsze rzeczy, a przy okazji sprawdzić czy w piwnicach jest coś większego, po co można wrócić później ze wspólnikiem - komentuje osoba z zarządu wspólnoty mieszkaniowej. Jak mówi, woli pozostać anonimowa: mieszka w pobliżu, a nie wiadomo, czy do piwnic nie dobierał się ktoś z okolicy.

CZYTAJ TEŻ: Policja w Poznaniu zatrzymała trzech pedofilów

Jak mówią mieszkańcy, w okolicy robi się coraz niebezpieczniej. Wspominają, że skradziono im metalowe rury spustowe z rynien. Później ktoś poodkręcał metalowe spowalniacze drzwi. - Na drzwiach wejściowych jeszcze są ślady świadczące, że ktoś próbował się włamać - mieszkańcy pokazują wgniecenia przy zamkach (także w drzwiach od podwórka), ślad po uderzeniu w szybę w drzwiach. Jest nad klamką, jakby ktoś chciał ją zbić, by móc przez otwór włożyć rękę i otworzyć sobie od środka. - To jakaś plaga. Słyszeliśmy, że złodzieje przeszukiwali też piwnice budynków wielorodzinnych w innych częściach dzielnicy.

Policja uspokaja: - Nie ma żadnej plagi. W ostatnim tygodniu w komisariacie Grunwald zgłoszono dwa włamania do piwnic - twierdzi Maciej Święcichowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - O zdarzeniach przy Marszałkowskiej wiemy, ale żaden z właścicieli piwnic nie zgłosił nam włamania oficjalnie.

Bo o sytuacji informował zarząd wspólnoty. - Przyjechał policjant, obejrzał zerwane kłódki. Żadnego protokołu nie dostaliśmy, ale nie oznacza to przecież, że nie zgłaszaliśmy włamań i uszkodzeń - irytuje się członek zarządu wspólnoty.

Policja zapewnia, że zgłoszenia traktuje poważnie. Mieszkańcy Marszałkowskiej wolą jednak sami zadbać o swoje mienie: przypominają sąsiadom, by nie otwierać drzwi, gdy domofonem dzwoni ktoś obcy, by zwracać uwagę na osoby kręcące się przy lub w budynku.