"Casablanca" pomaga uwodzicielom! Rozwiązanie konkursu!

W zrealizowanej na motywach sztuki „Everybody Comes to Rick's” Murraya Burnetta i Joan Alison „Casablane” rolę Ilsy miała zagrać Michèle Morgan, ale zażądała wynagrodzenia w wysokości 55 tys. dolarów. Ingrid Bergman otrzymała o połowę mniejszą stawkę (25 tys.). Natomiast rolę Sama miała ponoć zagrać kobieta, a wśród kandydatek była sama Ella Fitzgerald.

Długo krążyła plotka, że Michael Curtiz kręcił film nie mając kompletnego scenariusza (został skończony na trzy dni przed rozpoczęciem zdjęć). Curtiz posiadał scenariusz, po prostu aktorzy nie wiedzieli, jak potoczą się losy ich postaci. Jedynie Bogart znał zakończenie - według kontraktu miał prawo do wstępnej akceptacji scenariusza.

Bardzo niski budżet filmu (950. tys. dolarów - i tak przekroczony o 100 tys.) nie pozwalał na sfilmowanie prawdziwego samolotu na lotnisku. Końcową scenę filmu kręcono w studio, a samolot był zrobiony z kartonu.

„Casablancę” będziemy mogli oglądać na ekranie poznańskiego kina Rialto. W tym tygodniu seanse rozpoczną się o godz.: w sobotę – 14.15, niedzielę – 15.15, poniedziałek – 19.45 i we wtorek – 15.30.

Poprosiliśmy Was o wypowiedzi, który ze starych, czarno-białych filmów najbardziej Wam się podoba. Możemy ogłosić, że dwuosobowe zaproszenia na wybrany przez siebie seans filmu „Casablanca” w kinie Rialto otrzymują Maraj i gvynbleidd.


Maraj
Casablanca
Ze starych filmów najbardziej uwielbiam właśnie Casablancę - wielką historię miłości dwojga ludzi, która stała się klasykiem kina. W dzisiejszych czasach powstaje bardzo dużo "komedii romantycznych", które starają się pokazać nam prawdziwą miłość. Ale to właśnie ten film sprzed kilkudziesięciu lat potrafi zrobić to najlepiej i teraźniejsze "dzieła" nawet nie dorastają mu do pięt. Uwielbiam ten film i bardzo chciałbym, aby pokochała go również moja dziewczyna - dobrą okazją do tego byłoby wspólne obejrzenie go w kinie Rialto :)

gvynbleidd
moje paranoje
z czarno-białymi filmami jest trochę tak jak z czarno-białą fotografią.
W kolorze nigdy nie osiągnie się takiego kontrastu postaci i tła, można wręcz powiedzieć surowości ekspresji. To zawsze mnie urzekało w takich filmach. Ja z kolei przepadam wprost za rodzimymi produkcjami.
Powojenne "Zakazane Piosenki" już zapomniane posiadające wspaniałą ilość patriotyzmu i ukazania tego co w nas - Polakach najważniejsze...walki w obliczu sytuacji beznadziejnej. Ale choćby i te przedwojenne produkcje z Adolfem Dymszą, Eugeniuszem Bodo, Jadzią Smosarską...Telewizja publiczna zamiast kolejnej powtórki "Kevina" powinna czasami umieścić w swojej ramówce te pełne humoru przecież produkcje.
Z przyjemnością obejrzałbym i tę "Casablankę" na wielkim ekranie i poczuł magię tamtych lat.

Gratulujemy. O sposobie odbioru zaproszeń dowiecie się z wysłanych do Was e-maili.

„Casablanca” w kinie Rialto Jedno z najsłynniejszych dzieł światowego kina – „Casablancę” z Humphreyem Bogartem i Ingrid Bergman możemy znowu oglądać na ekranach kin. 67 lat po światowej premierze Michael Curtiz znowu będzie zachwycał opowieścią o miłości i… humorem.