Cracovia – Lech 1:6: Rzeź w Krakowie

Przed meczem trener Mariusz Rumak opowiadał, że jego piłkarze świetnie się prezentują na treningach, ale nikt specjalnie dużej wagi do tego nie przywiązywał – w końcu dziwne, aby mówił coś przeciwnego. Cracovia zapowiadała się jako trudny rywal, bo od początku sezonu spisuje się solidnie, grając futbol miły dla oka.

Poniedziałkowy mecz zaczął się jednak od zdecydowanych ataków Kolejorza – w ciągu pierwszych 6 minut poznaniacy wykonywali aż cztery rzuty rożne. Napór przyniósł efekt już w 9. minucie – Kasper Hamalainen ograł jednego z obrońców gospodarzy i dość nieoczekiwanie znalazł się sam przed bramkarzem, co po chwili skrzętnie wykorzystał. Jakby tego było mało, już po 2 minutach mogło być 0:2, ale po uderzeniu Łukasza Teodorczyka piłka trafił w słupek.

„Pasy” odpowiedziały 5 minut później, kiedy Vladimir Boljević wygrał pojedynek z Marcinem Kamińskim i znalazł się w sytuacji sam na sam z Maciejem Gostomskim, ale podobnie jak wcześniej Teodorczyk trafił jedynie w słupek.

W kolejnych minutach Cracovia przejęła inicjatywę i w 29. minucie była blisko wyrównania. Boljević nawet umieścił piłkę w siatce, ale sędzia dopatrzył się spalonego i gola nie uznał. Dwie minuty później po dośrodkowaniu Czarnogórca piłka minęła wszystkich zawodników i znów zatrzymała się na słupku.

Wydawało się, że wyrównujący gol dla gospodarzy jest kwestią czasu, a tymczasem w 34. minucie po podaniu Szymona Pawłowskiego zza pola karnego uderzył Gergo Lovrencsics. Strzał był płaski i nieszczególnie mocny, ale piłka przeleciała pod brzuchem Krzysztofa Pilarza i Lech już prowadził 2:0.

Po chwili krakowianie znów mogli mówić o niewyobrażalnym pechu, kiedy po kolejnym strzale piłka odbiła się od stojącego w bramce jednego z obrońców Lecha, trafiła w słupek i wyleciała w pole.

Jakby tego było mało, w 40. minucie świetną wrzutkę w pole karne z rzutu rożnego Barry’ego Douglasa wykończył celnym strzałem głową Kamiński.

Wynik 0:3 do przerwy wydawał się rozstrzygać losy rywalizacji, a ostatni cień nadziei chociaż na remis Cracovia straciła już minutę po przerwie. Po świetnej akcji Hamalainen podał piłkę do Rafała Murawskiego, który dobił krakowian.

0:4 to był nokaut, ale w 60. minucie gospodarze za sprawą Bartłomieja Dudzica zdołali zdobyć bramkę kontaktową. A jak na to odpowiedzieli lechici? Cztery minuty później podanie Lovrencicsa celnym strzałem głową wykończył Teodorczyk.

Na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem na boisku pojawił się Bartosz Ślusarski i jego pierwszym kontaktem z piłką było uderzenie piłki głową po dośrodkowaniu Lovrencsicsa, które ustaliło wynik spotkania na 1:6.

- Na pewno zagraliśmy dobre spotkanie i bardzo cieszy zdobycie 6 goli – powiedział po meczu trener Rumak. – Nie potrafię się jednak do końca cieszyć, bo kontuzje Drewniaka i Ceesaya wyglądają poważnie.

Cracovia - Lech Poznań 1:6 (0:3)

Bramki: 60. Dudzic – 9. Hamalainen, 34. Lovrencsics, 40. Kamiński, 46. Murawski, 64. Teodorczyk, 76. Ślusarski.

Żółte kartki: Zejdler, Kuś, Kita - Drewniak, Lovrencsics.
Widzów: 10025 (w tym 500 kibiców Kolejorza).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Cracovia: Pilarz - Kuś, Żytko, Kosanović, Marciniak - Danielewicz (56. Dudzic), Dąbrowski, Zejdler (46. Bernhardt) - Straus, Boljević, Steblecki (46. Kita).

Lech: Gostomski - Możdżeń, Ceesay (65. Arboleda), Kamiński, Douglas - Murawski, Drewniak (46. Trałka) - Pawłowski, Hamalainen (75. Ślusarski), Lovrencsics - Teodorczyk.