Na malutki stadion przy Drodze Dębińskiej przyszło prawie 2 tysiące kibiców. Poznaniacy prawdopodobnie przejęli się losem Warciarzy, którzy borykają się z problemami finansowymi i wsparli klubową kasę kupując bilety. - Na boisku nie myślimy o kłopotach z wypłatami - zapewniał po meczu Filip Burkhardt. I rzeczywiście. Gospodarze pewnie wygrali 4:1 i mają już 27 punktów w ligowej tabeli.
Kibice nie zawiedli
Zaczęło się jednak fatalnie. Przez pierwsze pół godziny Tur grał mądrzej i lepiej. Rywale atakowali rzadziej, ale za to znacznie groźniej. Już w 8. minucie zamieszanie w polu karnym Łukasza Radlińskiego wykorzystał Petr Kasprak.
Początkowo duże problemy formacjom ofensywnym poznaniaków sprawiała dwójka wysokich obrońców Tura, Sebastian Madera i Marcin Kiczyński. Warciarze niesieni dopingiem kibiców zmobilizowali się dopiero w końcówce pierwszej połowy. Najpierw fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Tomasz Bekas, a chwilę później rzut karny bez problemu na gola zamienił Filip Burkhardt.
Na drugą połowę gracze z Turka wyszli nieco oszołomieni. Dwie bramki stracone przed przerwą podcięły im skrzydła. Skutkiem tego było rozwiązanie worka z bramkami przez piłkarzy Bogusława Baniaka.
Po zmianie stron boiska, Burkardt uderzył kapitalnie z rzutu wolnego i nie dał szans interweniującemu Sławomirowi Janickiemu. Wynik meczu ustalił Tomasz Bekas, któremu bardzo dobrze podawał z rzutu wolnego Tomasz Magdziarz. Warto tu zauważyć, że wszystkie bramki dla Warty padły po stałych fragmentach gry. - To kompromitujące dla Tura - przyznał po meczu Przemysław Cecherz, szkoleniowiec gości.
Wynik mógł być znacznie wyższy. - Mam pretensje do paru zawodników, że grali zbyt egoistycznie. Chcieli się promować, gdy Tur był na kolanach. Nie można grać tak indywidualnie - irytował się po meczu Bogusław Baniak nawiązując przede wszystkim do sytuacji, w której Krzysztof Sikora próbował umieścić piłkę w bramce z trudnej sytuacji, choć obok na lepszej pozycji czekał Marcin Wojciechowski. Takie problemy, to jednak przyjemność - gdy wygrywa się różnicą trzech goli, to trzeba przede wszystkim pochwalić zawodników.
- Jesteśmy rycerzami wiosny - mówi strzelec dwóch bramek, Filip Burkhardt
Warta zdobyła już 7 punktów na 9 możliwych w rundzie jesiennej i mocno przybliżyła się do utrzymania w pierwszej lidze. - Jesteśmy rycerzami wiosny - cieszył się po meczu Burkhardt. Nastroje tonował za to Tomasz Magdziarz. - Jestem ostrożny i nie mówiłbym, że już się utrzymaliśmy. Mamy jeszcze sporo meczów przed nami, cieszy natomiast to, że potrafiliśmy dziś tak wysoko wygrać - mówił.
Za tydzień Warta Poznań jedzie do Jaworzna na mecz z GKS-em Katowice.
Warta Poznań - Tur Turek 4:1 (2:1)
Bramki: 0:1 Kasprak (8.), 1:1 Bekas (40.), 2:1 Burkhardt (44.), 3:1 Burkhardt (68.), 4:1 Bekas (78.)
Żółte Kartki: Burkhardt - Pruchnik, Bałecki, Bieniek - Otuszewski, Burkhardt
Sędziował: Jarosław Chmiel (Warszawa)
Widzów: 1800.
Warta: Radliński - Ignasiński, Jankowski, Strugarek, Otuszewski - Hinc, Bekas - Magdziarz (84. Pawlak), Burkhardt, Iwanicki (65. Sikora) - Klatt (79. Wojciechowski)
Tur: Janicki - Bartos, Madera, Kiczyński, Kasprak - Stachowiak, Łagiewka, Bałecki, Adamski (46. Sędziak), Bieniek (76. Skokowski), Pruchnik
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?