MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Imponujące zwycięstwo Lecha na początek wiosny

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
To miał być trudny mecz i był, ale Lech i tak wygrał w Warszawie z Polonią i to aż 3:0. O zwycięstwie zadecydowała zabójcza skuteczność lechitów.

Po długiej zimowej przerwie polska piłkarska ekstraklasa wznowiła rozgrywki. Piłkarzy poznańskiego Lecha na początek czekała trudna wyprawa do Warszawy na mecz z Polonią, która poznaniakom nigdy specjalnie „nie leżała”. Na dodatek zimą klub z Konwiktorskiej dokonał kilku naprawdę silnych transferów, co wskazywało, że Kolejorza czeka w stolicy naprawdę ciężka przeprawa.

Początek meczu nie był specjalnie ciekawy, minimalnie optyczną przewagę miał Lech, ale nic z tego nie wynikało. W 17. minucie groźniej zaatakowała Polonia – przed szansą stanął Adrian Mierzejewski, który zamiast strzelać, próbował głową odgrywać do jednego z partnerów, ale piłka padła łupem Manuela Arboledy.

Z minuty na minutę gospodarze grali coraz pewniej, wygrywając walkę w środku pola. W grze lechitów zdecydowanie brakowało dokładności, ale to samo można powiedzieć o Polonii.

W 25. minucie poznaniacy wykonywali rzut wolny z odległości ponad 30 metrów od bramki rywali. Wydawało się, że to za daleko, aby pokusić się o strzał, ale Sławomir Peszko zdecydował się na bardzo mocne uderzenie, które zdołał odbić przed siebie Sebastian Przyrowski. Najszybciej do piłki dopadł Robert Lewandowski, który mimo asysty obrońców zdołał najpierw przyjąć piłkę, a następnie skierować ją do bramki. W ten sposób Lech objął prowadzenie 1:0.

Stracony gol nieco podłamał gospodarzy i gra się wyrównała, ale zarówno u jednych jak i drugich dominował raczej chaos, na co wpływ miała nie najlepsza murawa.

W przerwie trener Polonii Jose Maria Bakero zdecydował się wprowadzić na boisko Cesara Cortesa – Chilijczyka, którego w ostatniej chwili udało się zatwierdzić do gry w niedzielnym spotkaniu. Polonia nieco przycisnęła Lecha, ale większego zagrożenia pod bramką poznaniaków nadal nie było. Za to w 53. minucie gospodarzy poważnie postraszył Semir Stilić, który popisał się niezłym strzałem z rzutu wolnego, ale piłka trafiła jedynie w boczną siatkę.

Sześć minut później lechici wyprowadzili bardzo groźną kontrę, ale Robert Lewandowski zamiast próbować strzelać, podawał w pole karne, gdzie jednak obrońców Polonii było zbyt wielu, aby piłka mogła dotrzeć do któregoś z poznaniaków.

W 72. minucie Kolejorz przeprowadził najpiękniejszą akcję meczu. Siergiej Kriwiec ładnie przedarł się lewym skrzydłem, podał idealnie na środek do Stilicia, a ten od razu odegrał prostopadle do Lewandowskiego. Napastnik Kolejorza nawet nie musiał przyjmować piłki, od razu uderzył ją obok wybiegającego z bramki Przyrowskiego i w tym momencie było już 2:0. 

Trzy minuty później wydawało się, że wygrana Lecha nie jest jeszcze taka pewna, bo sędzia Hubert Siejewicz zasygnalizował rzut karny dla Polonii po faulu na Januszu Gancarczyku. Po konsultacji z liniowym zmienił jednak decyzję i ukarał piłkarza gospodarzy żółtą kartką za próbę wymuszenia „jedenastki”.

Do końca spotkania lechici kontrolowali przebieg spotkania, skupiając się na obronie i szukając okazji do kontr. W 86. minucie po jednej z nich Lewandowski zagrał idealnie do Stilicia. Bośniak miał przed sobą tylko bramkarza, ale wolał odegrać do stojącego przed pustą bramką Tomasza Mikołajczaka, a ten dobił gospodarzy, strzelając trzecią bramkę. Warto wspomnieć, że młody napastnik pojawił się na boisku zaledwie minutę wcześniej. 

3:0 w Warszawie to wynik, który przekracza najśmielsze przedmeczowe oczekiwania poznańskich kibiców. Wbrew pozorom spotkanie jednak wcale nie było jednostronne. O wygranej Lecha zdecydowała niemal stuprocentowa skuteczność oraz słabość ofensywna Polonii, która męczyła ten zespół także jesienią.

W Lechu poza skutecznością napastników cieszy przede wszystkim postawa Stilicia. Widać, że po przyjściu do drużyny Kriwieca, Bośniak poczuł konkurencję i w Warszawie zaliczył jeden z najlepszych występów od wielu miesięcy. Oby tak było dalej.

Dzięki zwycięstwu Kolejorz odrobił trzy punkty straty do Wisły Kraków, która w sobotę dość nieoczekiwanie przegrała w Bełchatowie. Poznaniacy tracą do krakowian już tylko pięć punktów. W następnej kolejce Lech podejmuje u siebie Cracovię.

Polonia Warszawa - Lech Poznań 0:3 (0:1)

Bramki: 25., 72. Lewandowski, 86. Mikołajczak.

Żółte kartki: Andreu Mayoral, J. Gancarczyk - Peszko, S. Gancarczyk.
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).
Widzów: 3 800.

Polonia Warszawa: Przyrowski - Dziewicki, Jodłowiec, Brzyski - Mierzejewski, Andreu Mayoral, Sokołowski, Marcelo Sarvas (57. J. Gancarczyk), Trałka, Piątek (46. Cortez) - Ivanovski (74. Gołębiewski).

Lech Poznań: Buric - Wojtkowiak, Bosacki,Arboleda, Djurdević - Peszko (86. Mikołajczak), Bandrowski (73. S. Gancarczyk), Injac, Stilić (87. Zapotoka),Kriwiec - Lewandowski.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto