Oto losów słynnej lampy spod Fary ciąg dalszy.
Przypomnijmy: dokładnie 17 września tego roku nasz Użytkownik Nishio Poznan przysłał nam zdjęcia stłuczonej lampy wbudowanej w chodnik przed poznańską Farą. Z resztek obudowy sterczały niezabezpieczone kable i nasz Użytkownik zastanawiał się, czy to aby nie grozi porażeniem prądem nieostrożnych przechodniów.
Zapytaliśmy o to w Zarządzie Dróg Miejskim, bowiem to ta jednostka odpowiada za stan oświetlenia przed Farą. Obiecano nam, że lampy zostaną najpierw zabezpieczone, a później naprawione.
Skrupulatnie obserwowaliśmy wszystkie stosowane metody zabezpieczenia, nawet jeśli nam, laikom, wydawały się dziwne. Była to więc po kolei: niebieska folia, grys, batonik Estella, a ostatnio gruz.
Minęły dwa miesiące. Do etapu naprawienia lampy jeszcze nie doszliśmy. Ciekawe, ile trzeba czasu na naprawienie kilku lamp przez miejską jednostkę - bo oczywiście od 17 września do jednej lampy doszło kilka następnych.
Niestety, nie wiemy. W każdym razie przez najbliższe pół roku - choć tu może jesteśmy zbytnimi optymistami - odradzamy nocne spacery przy Farze. Mogą być wstrząsające. I to dosłownie.
Przeczytaj także: |
24-27 listopada | finał 3. edycji i start 4. 14 listopada |
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?