Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lech – Podbeskidzie 1:0: Kolejorz już jest trzeci!

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Artjom Rudnev, gol Rudneva, Lech - Podbeskidzie 1:0
Artjom Rudnev, gol Rudneva, Lech - Podbeskidzie 1:0 Przemo Wałczyński
Nerwy były wielkie, ale Lech pokonał Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 i na kolejkę przed końcem sezonu wskoczył na trzecie miejsce.

Piorunująca końcówka sezonu w wykonaniu Lecha sprawiła, że ten wrócił do gry o mistrzostwo Polski. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek poznaniacy znajdowali się na czwartym miejscu i musieli liczyć także na potknięcia Legii Warszawa, Śląska Wrocław i Ruchu Chorzów. Potknięcia rywali nic by jednak nie dały, jeśli Kolejorz nie wygrałby w czwartek na Bułgarskiej z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

- Poprosiłem moich współpracowników, aby nie informowali mnie o wynikach na innych boiskach – zapewniał Mariusz Rumak, szkoleniowiec Lecha.

Poznaniacy od pierwszych minut uzyskali przewagę, ale w pierwszej połowie to Podbeskidzie stwarzało groźniejsze akcje. W 10. minucie dopiero w ostatniej chwili lechitom udało się zablokować strzelającego Mariusza Sachę. 10 minut później ten sam zawodnik popisał się niezłym uderzeniem z dalszej odległości, ale piłka przeleciała nad poprzeczką.

Pierwszą ciekawszą okazję Lech miał dopiero w 22. minucie. Artjom Rudnev otrzymał świetne prostopadłe podanie i był sam na sam z bramkarzem, ale za daleko wypuścił sobie piłkę, która padła łupem Mateusza Bąka.

Po pierwszej słabej, ale niemal wyrównanej połowie, w drugiej goście zdecydowali się bronić cennego remisu 0:0. Już jednak w 56. minucie wyśmienitą okazję miał Rudnev. Po dośrodkowaniu Mateusza Możdżenia i kiksie jednego z obrońców piłka trafiła do Łotysza, który z trzech metrów uderzył wysoko ponad poprzeczką.

Goście z każda kolejną minutą zaczynali coraz bardziej grać na czas, a lechici coraz bardziej nerwowo, podejmując złe decyzje w decydujących momentach akcji. Na dodatek Podbeskidzie też szukało swojej szansy – w 71. minucie Marek Sokołowski łatwo ograł Luisa Henriqueza i strzelił w krótki słupek, ale świetną interwencją popisał się Jasmin Burić. Chwilę później Bośniak znowu uratował swój zespół, gdy fenomenalnie obronił znakomite uderzenie głową kapitana gości. To była jedna z najpiękniejszych interwencji bramkarskich tego sezonu w polskiej ekstraklasie.  

Wreszcie w 85. minucie z dobrej strony pokazał się grający bardzo słabo od początku meczu Bartosz Ślusarski. Napastnik Lecha wykorzystał niezdecydowanie Bąka i jednego z obrońców, przejął piłkę, ale został podcięty przez bramkarza. To oznaczało rzut karny, który pewnym strzałem wykorzystał Artjom Rudnev. Stadion eksplodował wybuchem radości i... konfetti, które od początku meczu rozrzucali kibice Kolejorza.

Fani lecha odetchnęli z ulgą, ale wiele nie brakowało, a w doliczonym czasie gry Podbeskidzie by wyrównało. W polu karnym poznaniaków zrobiło się ogromne zamieszanie, goście mieli aż dwie okazje do strzału, ale za każdym razem blokowali ich ofiarnie interweniujący obrońcy Kolejorza.

Lech wygrał dość szczęśliwie i jak się okazało trzy punkty dały mu awans na trzecie miejsce w tabeli. Legia Warszawa przegrała bowiem w Gdańsku z Lechią 0:1 po golu zdobytym przez Jakuba Wilka, czyli zawodnika Kolejorza, który w rundzie wiosennej jest wypożyczony do gdańskiego zespołu. To oznacza, że nic już nie odbierze Lechowi awansu do europejskich pucharów, a ciągle ma jeszcze szansę na mistrzostwo. Aby tak się stało, musi w niedzielę wygrać w Łodzi z Widzewem i liczyć na potknięcia Śląska w meczu z Wisłą oraz Ruchu z Lechią.

- Nie analizuję tabeli, wiem, że jesteśmy na trzecim miejscu i wygrywając w niedzielę w Łodzi, zapewnimy sobie medal, co patrząc na sytuację, w jakiej byliśmy jeszcze niedawno, będzie wielkim sukcesem – powiedział po meczu Mariusz Rumak.

Szkoleniowiec Lecha nie jest też zaniepokojony faktem, że jego zawodnicy mieli tak duży problem z oddawaniem celnych strzałów.
- To był problem, który tkwił w ich głowach, podejmowali złe decyzje, ale mamy czas, aby nad tym popracować – uważa Rumak.

Lech Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:0 (0:0)

Bramka: 86.  Rudnev (karny)

Żółte kartki:
Henriquez - Bąk, Łatka.
Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Widzów: ok. 29 000.

Lech: Burić - Możdżeń, Wojtkowiak, Kamiński, Henriquez (90. Wołąkiewicz) - Ubiparip, Injac, Murawski, Tonev (67. Kikut) - Rudnev, Ślusarski (90. Drewniak).

Podbeskidzie: Bąk - Sokołowski, Sourek, Konieczny (28. Byrtek), Król - Nather, Łatka - Sacha (74. Ziajka), Cohen, Patejuk - Demjan (60. Malinowski).



Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.

Wkrótce wideo z dopingiem!



**

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto