MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lechici walczyli, ale polegli w Moskwie

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Dwa fatalne błędy w defensywie sprawiły, że Lech już do przerwy stracił przegrywał z CSKA Moskwa 0:2. Nadzieję poznaniakom przywrócił Semir Stilić, ale to było wszystko. CSKA - Lech 2:1.

Niewielu dawało szanse Lechowi w starciu z jedną z najsilniejszych drużyn ligi rosyjskiej, ale trener Kolejorza, Franciszek Smuda zapowiadał, że jego zespół nie zamierza się tu tylko bronić. Swoje zapowiedzi szkoleniowiec poparł składem wystawionym przeciwko CSKA. W pierwszej jedenastce znalazła się cała czwórka najgroźniejszych piłkarzy – Stilić, Peszko, Lewandowski i Rengifo.

Mimo ofensywnego ustawienia od początku to CSKA uzyskało sporą przewagę. Tylko uważnej grze w obronie zwłaszcza Manuela Arboledy, poznaniacy zawdzięczali to, że napastnicy gospodarzy nie dochodzili do dogodnych sytuacji strzeleckich.

Lechici też potrafili się odgryźć paroma akcjami, ale po półgodzinie gry nie ulegało wątpliwości, że to CSKA jest bliższe zdobycia prowadzenia. W 21. minucie potężny strzał zza pola karnego obronił Ivan Turina, ale już 10 minut później był bez szans. Błąd popełnił Arboleda i Ałan Dzagojew znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, której nie mógł zmarnować.

Mimo straconego gola lechici nie zamierzali odpuszczać. Wiele nie brakowało, aby w 41. minucie Arboleda zrehabilitował się za swój błąd sprzed 10 minut – doszedł do dośrodkowania Stilica z rzutu rożnego, ale jego uderzenie głową nie było wystarczająco mocne, aby zaskoczyć Igora Akinfiejewa.

Na domiar złego tuż przed przerwą było 0:2 i znowu po głupim błędzie obrońców, tym razem Zlatko Tanevski nie upilnował Jurija Zyrkowa, który doszedł do piłki po dalekim podaniu i zdołał umieścić piłkę w siatce.

Lech grał źle – przede wszystkim zbyt bojaźliwie, a do tego poznaniacy nie potrafili wymienić nawet kilku celnych podań. W tej sytuacji Smuda zdecydował się na ryzykowną zmianę – zastąpił Peszkę Bandrowskim. Liczył zapewne, że kolejny defensywny pomocnik zagęści środek pola i poprawi płynność w wyprowadzaniu akcji. Niestety, była to fatalna pomyłka – „Bander” w ciągu zaledwie kilku minut dwukrotnie w dziecinny sposób tracił piłkę, a do końca meczu udane zagrania notował tylko przy wycofywaniu piłki do obrońców.

Nic nie wskazywało na to, aby obraz gry się zmienił, kiedy to w 66. minucie niedaleko pola karnego CSKA został sfaulowany Jakub Wilk. Semir Stilić zdecydował się na mocne dośrodkowanie w kierunku bramki – żaden z zawodników nie zdołał dotknąć piłki, która wleciała tuż przy słupku i zrobiło się już tylko 2:1.

To zdecydowanie ożywiło mecz, zwłaszcza lechitów. W 73. minucie Kolejorz przeprowadził kapitalną akcję, ale zabrakło zdecydowania przy wykończeniu akcji. Dwie minuty później z boiska powinien wylecieć Vagner Love. Brazylijski gwiazdor już po przerwaniu gry odepchnął Manuela Arboledę i wszyscy spodziewali się, że ujrzy za to czerwony kartonik, ale sędzia zdecydował się ukarać go jedynie żółtą kartką.

Kolejne minuty to ataki i strzały z obu stron, ale końcówka należała zdecydowanie do zawodników Kolejorza, którzy zwietrzyli szansę na wywalczenie remisu. W ostatniej minucie z rzutu wolnego piłkę zagrywał w kierunku bramki Stilić. Futbolówkę zdołał tuż przed bramkarzem trącić Jakub Wilk, ale Akinfiejew wykazał się niezwykłym refleksem i w ostatniej chwili wybił piłkę zmierzającą tuż pod poprzeczkę.

Na więcej lechitom nie wystarczyło już czasu. Szkoda, że z podobnym zaangażowaniem nie atakowali od pierwszych minut. Na szczególne wyróżnienie po tym meczu zasłużyli Semir Stilić, Manuel Arboleda, Ivan Turina i przede wszystkim Dimitrije Injać, dla którego nie było w tym meczu straconych piłek. Serb wykonał w środku pola kapitalną robotę i w moim przekonaniu był najlepszym graczem Lecha na boisku.

Porażka boli, ale na pewno nie przynosi wstydu. Lech jest cały czas w grze o awans do kolejnej fazy Pucharu UEFA.
CSKA Moskwa - Lech Poznań 2:1 (2:0)

Bramki: 31. Dzagojew, 45. Żyrkow - 67. Stilic

Żółte kartki: Arboleda - Żyrkow, Semberas, Love.
Sędziował: Duarte Nuno Pereira Gomes (Portugalia).
Widzów: 8000.

CSKA Moskwa: Akinfiejew - Semberas, Ignaszewicz, A. Bierezucki, Grigoriew (70. Rahimić) - Dzagojew (82. Erkin), W. Bierezucki, Krasic, Mamjew - Żyrkow, Love.

Lech Poznań: Turina - Wojtkowiak, Arboleda, Tanevski, Djurdjevic - Wilk, Injac, Peszko (46. Bandrowski), Stilic - Lewandowski, Rengifo.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto