Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy osiedla Jagiełły walczą z podwyżkami czynszu

Lilia Łada
Lilia Łada
- Jeśli będzie trzeba, zablokujemy parking albo ulicę - twierdzą ...
- Jeśli będzie trzeba, zablokujemy parking albo ulicę - twierdzą ... Lilia Łada
- Jeśli będzie trzeba, zablokujemy parking albo ulicę - twierdzą zdesperowani mieszkańcy osiedla Władysława Jagiełły. Wszystko z powodu podwyżek czynszu dochodzących do 200 złotych, jakie dostali.

Wszystko zaczęło się 1 lutego, kiedy to mieszkańcy bloku 28 na osiedlu Jagiełły znaleźli w skrzynkach informację o podwyżce czynszu. Mieszkańcy pewnie by się pogodzili z tym faktem, choć podwyżek nikt nie lubi, ale zszokowała ich wysokość podwyżki: niektórzy z lokatorów mają płacić miesięcznie więcej nawet o 200 złotych!
- Podwyżka dotknęła bloki 26, 27 i 28 - wylicza Maciej Łoś, jeden mieszkaniec bloku nr 28. - Ale my płacimy najwięcej! U nas podwyżka to średnio 150 złotych, a w bloku obok tylko 90 złotych.

Podwyżki naliczyło miasto

Z pisma od Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, w której zasobach jest to osiedle, mieszkańcy dowiedzieli się, że podwyżka wynika z wprowadzonych przez miasto znacznie wyższych opłat za użytkowanie wieczyste gruntu, na którym znajduje się ich blok.

- Ale dlaczego tylko nasz blok ma tyle płacić? - pytali zbulwersowani na specjalnym zebraniu, które zorganizowali. - Wiemy, że podwyżki będą też na osiedlu Sobieskiego, ale jeśli się podzieli tę sumę przez wszystkich lokatorów trzynastopiętrowego bloku to wyjdzie znacznie mniejsza suma na lokatora niż u nas. I dlaczego nikt nas wcześniej nie uprzedził, że będą takie podwyżki?

Na żądanie mieszkańców zorganizowano spotkanie z zarządem spółdzielni, by wyjaśnić wszystkie aspekty sprawy. Poznańską Spółdzielnię Mieszkaniową reprezentował jej wiceprezes Michał Tokłowicz - i wyjaśnił lokatorom sprawę horrendalnie wysokich opłat.

- 17 grudnia ubiegłego roku prezydent Poznania podpisał uchwałę zmieniającą stawki za wieczyste użytkowanie gruntu - wyjaśniał prezes. - Chodzi tu w przypadku spółdzielni o 34 działki, które nie zostały wykupione. Dlaczego? Ponieważ duża część tych działek, bo aż 28, to tereny wspólne. Na 6 z nich stoją budynki, właśnie bloki 24, 28 i 29. I za te działki opłata wzrosła z 36 313 złotych do 299 999 złotych. To ponad ośmiokrotny wzrost opłaty rocznej i tę opłatę musieliśmy rozdzielić na konkretne lokale.

Wiceprezes zgadza się, że lokatorzy o podwyżce zostali poinformowani zbyt późno, ale to i tak by niczego nie zmieniło, a właśnie dlatego władze spółdzielni z całą sprawą zwróciły się do mediów, by dotrzeć do jak największej liczby mieszkańców.
- Chcieliśmy też poprzez prasę zasugerować władzom tego miasta, że tak nie może być - dodaje wiceprezes.

Płacą za coś, z czego nie korzystają?

Mieszkańcy mają wątpliwości nie tylko co do wysokości opłat, ale i tego, za co płacą.
- My płacimy za dwie ogromne działki, na których jest ulica, parking i plac zabaw, korzystają z tego wszyscy okoliczni mieszkańcy, także spoza naszego osiedla - mówią oburzeni. - Ale płacimy tylko my! A jak przychodzi co do czego, to nie możemy zaparkować na parkingu, za który płacimy. Nie ma tam dla nas miejsc, bo zajmują je mieszkańcy innych osiedli! Po co nam taki ogromny kawał ziemi?

Okazuje się, że o tym, by taki ogromny kawał ziemi przydzielić do bloku, zadecydowali... sami spółdzielcy. W 2000 roku.
- Ustawa nas wówczas zobowiązała do podziału geodezyjnego terenów - wyjaśnia wiceprezes Tokłowicz. - Zdecydowaliśmy się podzielić tak, by nie ponosić konsekwencji typu, że jak wyznaczymy działki po obrysie budynku, to budynek nie będzie miał nawet tyle miejsca, żeby boks śmietnikowy postawić. Drugim argumentem było to, że wydzielenie wolnych działek, a nie przypisanych do bloków mogłoby w przyszłości spowodować, że postawiono by na nich coś, co by spółdzielcom nie odpowiadało. I to sami spółdzielcy zadecydowali, że trzeba jak najwięcej przypisać do budynków...

To, co w 2000 roku wydawało się słuszną decyzją i ustrzegło okolicę przed dziką zabudową - teraz obróciło się przeciwko spółdzielcom. Muszą płacić duże pieniądze za grunt przypisany do ich bloku, z którego tak naprawdę korzystają także inni mieszkańcy okolicznych osiedli.
- Czy nie można na nowo podzielić gruntu, byśmy płacili jedynie za to, z czego korzystamy? - pytali zdesperowani mieszkańcy. - Za tereny wspólne powinni płacić wszyscy spółdzielcy, a nie tylko my!

Jednak okazuje się, że to nie takie łatwe, bo spółdzielnia już złożyła wniosek o wykup tych gruntów od miasta i zwróciła się o 95-procentową bonifikatę od rynkowej ceny gruntu.
- By ponownie podzielić grunty trzeba by go wycofać i złożyć ponownie - tłumaczy wiceprezes. - A to wydłuży całą procedurę, która i tak potrwa przynajmniej pół roku.

Będzie bonifikata czy nie?

Gdyby prezydent wniosek przyjął i udzielił bonifikaty - mieszkańcy nie musieliby płacić tak wysokiej podwyżki. Ale czy to zrobi?
- Spółdzielnia wykupuje grunty od 2000 roku i dotąd nie spotkała się z odmową - uspokajał prezes. Na wszelki wypadek jednak spółdzielnia odwołała się od decyzji prezydenta do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, jest też gotowa na proces sądowy, gdyby interwencja w SKO niczego nie dała.

Także obecni na spotkaniu miejscy radni Antoni Szczuciński i Juliusz Kubel zapewniali, że z otrzymaniem bonifikaty nie powinno być problemów.
- Rada miasta swego czasu podjęła globalną uchwałę, by wszystkim spółdzielniom zwracającym się do miasta o wykup gruntów przyznawać bonifikatę - tłumaczył radny Antoni Szczuciński. - Ale uchylił ją wojewoda argumentując, że trzeba to robić ze wskazaniem każdego podmiotu oddzielnie i tak też rada czyni. Zasady są już ustalone, więc to nie widzę problemów. Jakby dobrze poszło, to przez cztery miesiące udałoby się ją uchwalić.

Ostatecznie ustalono, że dopóki sprawa się nie rozstrzygnie, mieszkańcy będą płacić stare stawki czynszu, jednak - jak ostrzegł wiceprezes - muszą być przygotowani na to, że jeśli spółdzielnia sprawę przegra, to jednak trzeba będzie zapłacić tę wyższą kwotę. Prezes uznał też, że żądanie mieszkańców o ustawienie pachołków na ich parkingu tak, by nie mogły na nim parkować samochody spoza osiedla jest zasadne. Ustawieniem ich ma się zająć rada osiedla.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto