Dla Zielonych był to już drugi mecz tego dnia. Rano Warta wygrała w Swarzędzu z tamtejszą Unią 3:1, ale ze zwycięskiej jedenastki tylko Sebastian Przybyszewski i Adrian Bartkowiak znaleźli się w składzie na mecz z Lechią, który rozegrano na stadionie we Wronkach.
Zdecydowanym faworytem tego sprawdzianu była oczywiście występująca w ekstraklasie Lechia, choć pierwsze minuty należały zdecydowanie do Warty. Już w pierwszej minucie poznaniacy powinni objąć prowadzenie, ale Marcin Klatt nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z Pawłem Kapsą.
Nie minęło pięć minut, a znów gorąco zrobiło się pod bramką gdańszczan. Po indywidualnej akcji w dogodnej sytuacji znalazł się Paweł Iwanicki, ale jego strzał został zablokowany. Piłka trafiła do Tomasza Magdziarza, który miał okazję aż dwukrotnie uderzać na bramkę Kapsy, ale za każdym razem cud ratował Lechię. Gdy w końcu piłka trafiła pod nogi Marcina Wojciechowskiego, ten uderzył ponad bramką.
W kolejnych minutach inicjatywę przejęli gdańszczanie, a co to znaczy „skuteczny futbol” poznaniakom pokazał Łotysz Ivans Lukianovs., który najpierw w 22. minucie wykorzystał okazję po nieudanej pułapce ofsajdowej, a sześć minut później podwyższył na 2:0 po podaniu Pawła Nowaka. Po chwili mogło być nawet 3:0, ale Łukasz Surma trafił w słupek.
Warciarze zostali zepchnięci do defensywy, ale i tak jeszcze przed przerwą mieli okazję do zdobycia bramki kontaktowej. Co z tego, skoro tym razem to Wojciechowski nie potrafił w wybornej sytuacji wygrać pojedynku z Kapsą.
W przerwie trener Tomasz Kafarski zmienił wszystkich piłkarzy poza bramkarzem, który wydawał się bronić jak w transie – w 58. minucie znów wybronił strzał w sytuacji sam na sam z Klattem.
Trener Lechii chyba uznał, że Kapsa dość się już nabronił i po tej sytuacji w jego miejsce wpuścił Sebastiana Małkowskiego. Jak się okazało, młody golkiper nie miał już tyle szczęścia co starszy kolega i cztery minuty po wejściu na boisko wyjmował piłkę z siatki. Gola dla Warty zdobył po świetnej indywidualnej akcji Paweł Iwanicki.
Odpowiedź Lechii była błyskawiczna. W 67. minucie po błyskawicznej kontrze Andrzej Rybski podwyższył rezultat na 3:1. Nie minęły dwie minuty, a już było 3:2, a drugiego gola w tym meczu zdobył „Ajwen” po świetnym odegraniu piłki w polu karnym przez Pawła Ignasińskiego.
Na więcej jednak warciarzy tego dnia już nie było stać.
Warta Poznań - Lechia Gdańsk 2:3 (0:2)
Warta: Radliński - Wrzesiński (21.Ngamayama; 69.Ignasiński), Przybyszewski, Bartkowiak, Otuszewski - Bekas, Miklosik - Magdziarz, Wojciechowski (78.Mazurek), Iwanicki - Klatt (60.Bała)
Lechia (I połowa): Kapsa - Bąk (13.Kawa), Wołąkiewicz, Cvirik, Kaczmarek - Rogalski, Piątek, Surma Ż, Kowalczyk - Lukianovs, Nowak.
Lechia (II połowa): Kapsa (59.Małkowski) - Kawa, Manuszewski Ż, Kozams, Mysona, Szuprytowski, Hirsz, Bajić, Łuczak, Rybski, Buzała.
Zobacz też: |
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?