Nowe Zoo planuje kolejne inwestycje

W piątkowe popołudnie radni z Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej wybrali się na wycieczkę do... zoo. Spotkanie w ogrodzie zoologicznym to przede wszystkim zapoznanie się z planowanymi inwestycjami, jakie dyrekcja przygotowuje na najbliższe pięć lat, a także ocena tego, co już jest zrobione.

Po Nowym Zoo tylko kolejką

Pierwszą rzeczą, jaka od razu zachwyciła radnych była kursująca od tego roku kolejka, która rozwozi zwiedzających po najciekawszych miejsach zoo. To właśnie nią wizytacja przemieszczała się po całym ogrodzie.

- Jestem pod wielkim wrażeniem nowych pojazdów, które zastąpiły ten stary, zdezelowany traktor, który wcześniej woził ludzi po zoo - nie ukrywał zadowolenia radny Michał Grześ, przewodniczący komisji.

Jak się okazuje nowoczesne kolejki to nie wszystko. Jedną z planowanych zmian, ma być modernizacja przystanków, przy których ten mały pociąg się zatrzymuje.

- Na wszystkich z pięciu przystanku planujemy stworzyć tablice multimedialne, na których będą wyświetlane godziny przyjazdów i odjazdów, a także informacje dotyczące samych miejsc, przy których kolejka będzie się zatrzymywać - wyjaśniał Lech Banach, dyrektor Nowego Zoo w Poznaniu.

Konkurencja dla słonarni?

Dotychczas miejscem docelowym, do którego najczęściej docierali zwiedzający była słoniarnia. Jednak dzięki planowanym zmianom, każde ma budzić równie ogromne zainteresowanie.

Pierwszym takim miejscem będzie umiejscowiona na jednym ze stawów znajdujących się na terenie Nowego Zoo wyspa gibonów. Co ciekawe będzie ona połączona z brzegiem linami, po których te sympatyczne zwierzęta będą mogły się przemieszczać. Zwiedzający będą mogli więc podziwiać nadwodne akrobacje małp na własne oczy.

Kolejno będzie można podziwiać nowoczesny wybieg dla rysia czy też mające powstać na miejscu obecnej motylarni egzotarium. Największą atrakcją może okazać się jednak... safari. To tam, w pobliżu słoniarni w jednym miejscu będą żyły egzotyczne zwierzęta takie jak żyrafy, zebry, wielbłądy czy nawet nosorożce. Zwiedzający będą je obserwować dzięki umiejscowionym, podobnie jak na wybiegach dla słoni, punktom widokowym.

Koszt przeprowadzonych inwestycji ma wahać się w granicach od 10 - 15 milionów złotych. Pieniądze mają pochodzić z budżetu miasta oraz z dofinansowań unijnych.

Zoo nadal bez lwów

Wizja nowego ogrodu zachwyciła poznańskich radnych, chociaż i tu pojawiały się pewne różnice w ich poglądach.

- Uważam, że jedyną możliwością, żeby to wszystko ruszyło z kopyta jest tak naprawdę finansowanie zewnętrzne pochodzące z partnerstwa publiczno-prywatnego - mówiła radna Aldona Szlagowska. - Pojawia się u nas wiele osób, które właśnie w ten sposób chciałyby zainwestować w poznańskie zoo.

Z tym jednak nie zgodził się radny Grześ, który stwierdził, że taka możliwość wiąże się oczywiście z dodatkowymi opłatami, których zażyczą sobie nowi inwestorzy.

Chociaż przewodniczący komisji nie ukrywał swojego zadowolenia z tego, co usłyszał od dyrektora zoo, to stwierdził, że to jeszcze i tak za mało.

- Program rozwoju jest bardzo ciekawy, jednak jest to tak naprawdę program minimum - mówił radny. - Uważam, że inwestycja, która wyniesie 15 milionów złotych, czyli tak naprawdę trzy miliony na rok jest do zrealizowania. Szkoda, że wśród tych planów zabrakło długo wyczekiwanej lwiarni, jednak tym powinni zająć się już radni przyszłej kadencji.