Paco już nie szuka narkotyków. Teraz odpoczywa [ZDJĘCIA]

O tym, że Paco wybiera się na emeryturę celnicy mówili już rok temu. Zorganizowali mu nawet pożegnalny pokaz. - Jeśli zdrowie mu pozwoli, Paco będzie jeszcze pracował - oponował wtedy Mateusz Osiński, opiekun psa. Tłumaczył, że labrador ma chore łapy, ale przy młodszym koledze (też labradorze, Demo) znacznie się ożywił. Okazuje się, że Paco wytrzymał w służbie jeszcze rok. Dopiero w tym miesiącu odszedł na emeryturę.

Paco to specjalista od wykrywania narkotyków. Marihuana, kokaina, ekstasy, amfetamina - nic nie dało się przed nim ukryć. Wyczuwał narkotyki w szafach, drzwiach aut, przewożonych ładunkach (np. proszków do prania). Dlatego z jego usług chętnie korzystała policja.

ZOBACZ TEŻ: Psy-celnicy szukają przemycanych papierosów [WIDEO]

To Paco odkrył w Radzewicach podziemną plantację konopi. Zaczął "szaleć" w brodziku pełnym ubrań. Gdyby nie jego zachowanie, nikt nie wpadłby na to, że brodzik może być zapadnią, przez którą wchodzi się do tunelu do plantacji. Zresztą właśnie marihuany Paco na służbie wykrył najwięcej: prawie 228 kilogramów suszu i niemal 10,4 tys. krzewów.

Jak wspomina Mateusz Osiński, Paco nigdy nie miał kłopotów z wykrywaniem narkotyków, choć nie lubił szukać zapachu narkotyków "na ludziach" (kojarzących mu się z głaskaniem i zabawą). Początkowo jednak - jako indywidualista - nie bardzo chciał wykonywać polecenia typu siad, waruj, noga. Ale czego się nie robi dla zabawy z opiekunem?

W marcu Paco skończy 12 lat. Od szóstego miesiąca życia przebywa z Mateuszem Osińskim z Izby Celnej w Poznaniu. Razem przeszli szkolenie, pełnili służbę. Paco na noc był zabierany do domu Mateusza Osińskiego i tam też spędzi emeryturę. Jego pracę w izbie celnej przejął labrador Demo.