Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podróżnik więziony w Afryce już w Poznaniu

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Poznański podróżnik Maciej Pastwa jest już w Poznaniu. Opowiedział o swoim uwięzieniu w Republice Środkowoafrykańskiej.

Maciej Pastwa poleciał do Afryki, aby za własne pieniądze wybudować studnię głębinową w mieście Bimbo. To nie była pierwsza jego wyprawa na Czarny Ląd – uczestniczył m.in. w sztafecie Kazimierza Nowaka i, jak zapewnia, nigdy nic złego się nie stało.
- Za każdym razem nocowaliśmy w innej wiosce, nigdy nie odmówiono nam noclegu – opowiada Pastwa. – To, co mnie spotkało, to po prostu wypadek przy pracy.

Pastwa bowiem wylądował w środkowoafrykańskim areszcie po tym, jak odmówił zapłacenia łapówki żandarmom.
- Podróżowałem wraz z innymi ludźmi pickupem, przechodziliśmy liczne kontrole, aż podczas jednej zażądano łapówki wynoszącej w przeliczeniu 8 euro – mówi poznański podróżnik. – Odmówiłem, bo nigdy nie daję łapówek. Kierowca, który nas wiózł, wstawił się za mną, ale nic to nie dało. Kazano mi wysiąść, po czym odwieziono w nieznanym dla mnie kierunku.

Aresztowanie a ślub milczenia

Tak Pastwa trafił do aresztu, w którym zabrano mu telefon, dokumenty i 2,5 tysiąca euro, które miał przy sobie. Jego sytuację pogarszał fakt, że do zdarzenia doszło w niedzielę, a akurat w ten dzień tygodnia podróżnik praktykuje milczenie. To nie ułatwiło mu też asymilacji w 18-osobowej celi.

- Po wejściu do niej kazano mi odczytać napis na ścianie, ponieważ nie zamierzałem rezygnować z milczenia, jeden z osadzonych ścisnął mi szczękę, chcąc zmusić do mówienia, ale nie ugiąłem się, a inni wstawili się za mną – relacjonuje Pastwa. – Ten napis na ścianie brzmiał „Witamy w Guantanamo, łatwo tu trafić, ale trudno się wydostać”. Nie sądziłem, że to będzie dotyczyć także mnie.

Współwięźniowie okazali się jednak serdeczni i solidarni – dzielili się z podróżnikiem jedzeniem, ponieważ w Republice Środkowoafrykańskiej więźniowie nie otrzymują żadnych posiłków – te przynoszą osadzonym ich rodziny.

Później rozpoczęły się starania o uwolnienie Polaka czynione m.in. przez przedstawicieli dyplomatycznych Polski i Kanady (Pastwa ma podwójne obywatelstwo) i kiedy wydawało się, że to się uda – okazało się, że z zarekwirowanych mu wcześniej 2,5 tysiąca euro, jest tylko tysiąc. Uznano, że Pastwa nie może wyjechać, dopóki nie zakończy się śledztwo w tej sprawie. Przeniesiono go do obozu dla internowanych.

Afrykańskie więzienie lepsze niż wolność w Polsce

- Było w nim miarę swobodnie, byliśmy po prostu otoczeni murami, których nie mogliśmy opuścić – opowiada poznaniak. – Wszyscy byli bardzo pozytywnie nastawieni, u wszystkich więzionych było naprawdę dużo pozytywnej energii, przez co czułem się tam naprawdę dobrze, nawet żartowałem w rozmowie z dzwoniącymi do mnie dziennikarzami, że czuję się lepiej niż w Polsce na wolności.

W międzyczasie o sprawie uwięzienia Polaka zrobiło się głośno – dowiedział się o nim nawet sam prezydent Republiki Środkowoafrykańskiej, który ponoć był bardzo zły, że doszło do takiego międzynarodowego skandalu.

Znalazła się kolejna część pieniędzy i winny ich kradzieży.
- Brakowało jeszcze 600 euro, ale już je odpuściłem, chciałem po prostu jak najszybciej znaleźć się na wolności – przyznaje Pastwa. – Poza tym wiem, jaka jest bieda w Afryce i ten, który mnie okradł, być może ma liczną rodzinę na utrzymaniu. Chciałem nawet, aby go nie aresztowano, a jedynie zdegradowano, bo świadomość, że ktoś przeze mnie trafił do więzienia, wcale nie jest miła.

A takimi kijami bijemy więźniów

Później Pastwę bezpośrednio przed opuszczeniem kraju przeniesiono do jeszcze jednego więzienia, gdzie warunki były zdecydowanie najgorsze.
- Na przykład za toaletę robiło plastikowe wiadro – mówi poznaniak. – Ostatecznie zgodzono się, żebym spał w biurze. Przy okazji policjanci pokazywali mi jako ciekawostkę kije, jakich używają do bicia więźniów. Uważali, że to zupełnie normalne.

Ostatecznie Pastwa został deportowany w nocy z wtorku na środę, a dobę później był już w Poznaniu.
- Mam zakaz wjazdu do Republiki Środkowoafrykańskiej, ale od zaprzyjaźnionej lekarki dowiedziałem się, że studnia, którą chciałem zbudować, powstanie – mówi Pastwa. – Mam nadzieję, że moja historia nie wpłynie na postrzeganie Afryki. Ona naprawdę potrzebuje naszej pomocy...

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii





od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto