O cięciach w budżecie MPK było wiadomo od dawna. Zapewniano jednak, że nikt nie będzie zwalniany – spółka miała po prostu nie zatrudniać nowych osób w miejsce tych, które odchodzą na emeryturę. Po przedstawieniu bardziej konkretnego planu budżetu miasta na 2012 r. okazało się, że cięcia na komunikację miejską będą większe. Wyszło na jaw, że w przyszłym roku ma zostać zmniejszona liczba kursów i pracę w MPK ma stracić nawet 200 osób. Pojawił się też pomysł, aby rodzinom pracowników przedsiębiorstwa odebrać prawo do bezpłatnych biletów.
We wtorek rano na placu Kolegiackim przed Urzędem Miasta zjawiło się kilkuset pracowników MPK, aby zaprotestować przeciwko planowanym cięciom.
- Mamy najlepszą komunikację miejską w Poznaniu i nie możemy pozwolić na to, żeby to zniszczyć – tłumaczy Ryszard Zimmer ze Związku Zawodowego Kierowców i Motorniczych.
Nie obyło się bez okrzyków i gwizdków. Protestujący mieli ze sobą transparenty z takimi hasłami jak np. „Poznaniacy, obudźcie się, czeka Was gorsza komunikacja i droższe bilety”, czy „Okupant niemiecki bilety pracownicze potrafił uhonorować, a Wy, Radni wolnej Polski chcecie je zlikwidować?”.
Na placu Kolegiackim pojawili się przedstawiciele wszystkich związków zawodowych. Jarosław Lange, przewodniczący wielkopolskiej Solidarności wskazywał, że oszczędności w wydatkach na komunikację miejską należy szukać gdzie indziej.
- Budżet jest ciężki i trzeba oszczędzać, ale nie mogą to być oszczędności kosztem zwolnień ludzi – mówił Jarosław Lange. – Pewnie wymaga to sprawdzenia, ale należy się zastanowić, czy wyodrębnienie nowego bytu ekonomicznego, jakim jest ZTM, miało sens? To zupełnie niepotrzebne mnożenie kosztów.
Przedstawiciele związków zawodowych weszli do urzędu i przekazali swoją petycję przewodniczącemu Rady Miasta, Grzegorzowi Ganowiczowi, który przed rozpoczynającą się sesją rady wyszedł na chwilę do protestujących.
- Rozumiem wasze rozgoryczenie cięciami, które dotykają jednak nas wszystkich... – mówił Ganowicz, ale protestujący nie chcieli go słuchać.
Pracownicy MPK przekonywali, że protestują nie tylko w obronie swoich interesów, ale także interesów pasażerów.
- Cięcia oznaczają mniej kursów, np. autobusy nocne mają jeździć co godzinę, bo trzeba szukać oszczędności, w tym czasie dla ZTM-u remontuje się wielkie wille. To ma być uczciwe? – pytał retorycznie Grzegorz Kuczyński, jeden z protestujących.
Co ciekawe, w proteście wzięli też udział pasażerowie. W tłumie widoczna była m.in. widoczna grupa mieszkańców os. Przemysława i ul. Folwarcznej domagająca się ustawienia przystanku w swojej okolicy.
Pikieta zakończyła się kilkanaście minut po godz. 9. Co dalej?
- Nie wykluczamy żadnych form protestu, także strajku – zapowiada Ryszard Zimmer.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?