Choć do zimowego okienka transferowego zostało jeszcze trochę czasu, media już żyją spekulacjami dotyczącymi tego, jacy zawodnicy zostaną sprowadzeni do Kolejorza, a którzy będą musieli odejść.
- Chcemy sprowadzić napastnika, środkowego obrońcę i pomocnika – takiego, który wypełni lukę po Rafale Murawskim – zapowiada trener Kolejorza, Jacek Zieliński.
Jodłowiec, Sadlok czy Glik?
Nikt w Lechu nie chce mówić o konkretnych nazwiskach, ale w przypadku obrońcy wiadomo, że są pod uwagę brani trzej zawodnicy: Tomasz Jodłowiec z Polonii Warszawa, Maciej Sadlok z Ruchu Chorzów i Kamil Glik z Piasta Gliwice.
- Trafi do nas jeden z tych zawodników, ale nie wiemy który – przyznaje Marek Pogorzelczyk, dyrektor sportowy Lecha. – Jeśli chodzi o Kamila Glika to rozmowy w jego sprawie rozpoczęliśmy już w czerwcu przy okazji transferu Grześka Kasprzika. Wiemy, że latem chciała go pozyskać także Legia, która złożyła ofertę Piastowi, ale została ona odrzucona.
Lech bierze pod uwagę transfer Macieja Sadloka z Ruchu Chorzów.
W przypadku pomocnika i napastnika konkretów jest już mniej – wiadomo jedynie, że klub rozważa zatrudnienie Zbigniewa Zakrzewskiego, który jest wolnym zawodnikiem i chętnie wróciłby do Lecha, którego jest wychowankiem.
- W piątek lub w przyszłym tygodniu spotkamy się z „Zakim” i porozmawiamy o jego oczekiwaniach finansowych i zobaczymy – przyznaje Pogorzelczyk.
Salcinović nie wróci z wypożyczenia
Poza tym wiadomo, że Kolejorz szuka też zawodników m.in. w Bośni, ale w tym przypadku na razie za wcześnie, by mówić o nazwiskach. Jednym ze wzmocnień raczej nie będzie powrót z wypożyczenia Fenana Salcinovicia, którego Lech sprowadził już rok temu, ale od razu wypożyczył go do jednego z klubów norweskich. Wypożyczenie kończy się w grudniu, ale pomocnik do Poznania raczej na razie nie wróci.
- Chcemy przedłużyć okres wypożyczenia, aby mieć więcej czasu na obserwowanie tego zawodnika – tłumaczy dyrektor sportowy Lecha.
Handzić i Golik out, a Cueto ma się uczyć... polskiego
A kto w obliczu nowych piłkarzy, będzie musiał z Lecha odejść? Na pewno Haris Handzić i Gordan Golik.
- W przypadku Handzicia prawdopodobnie zostanie wypożyczony do jednego z klubów w Bośni. Golikowi szukamy też klubu w Chorwacji – przyznaje Pogorzelczyk.
W ostatnim czasie dużo mówiło się też o możliwym odejściu z Kolejorza Andersona Cueto, który jednak odmówił wyjazdu na testy w Hansie Rostock. Młody Peruwiańczyk zresztą coraz częściej dostaje szansę gry od trenera Zielińskiego – jego wejście w ostatnim meczu z Ruchem Chorzów wniosło nawet sporo ożywienia.
- Rzeczywiście, Anderson kilka razy szarpnął – potwierdza szkoleniowiec Lecha. – Od dawna mówię, że Anderson jest w coraz wyższej formie, ale ma problemy z komunikacją na boisku. Trudno mi to zrozumieć, ale on po prawie trzech latach pobytu w Polsce ciągle nie mówi po polsku, a to jednak spora przeszkoda.
Jak to możliwe, że Cueto ciągle nie zna polskiego?
- Na początku dla niego i Rengifo wynajmowaliśmy nauczycielkę polskiego, ale z uwagi na niewielką frekwencję na zajęciach musieliśmy z tego zrezygnować – mówi Pogorzelczyk, który przyznaje, że rozmowy z zawodnikiem są łatwiejsze, odkąd jego menedżerem nie jest Ricky Shanks.
O przyszłości młodego Peruwiańczyka w Lechu może zatem w dużej mierze zadecydować jego... chęć do nauki.
Czytaj także: |
Wylicytuj wspaniały prezent dla najbliższych i pomóż dzieciom |
9 grudnia 2009 | 24-27 listopada | finał 3. edycji i start 4. 14 listopada |
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?