Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warta - Kolejarz 1:3: Brzydkie pożegnanie z publicznością

Redakcja
Piłkarze Warty Poznań w kiepskim stylu zakończyli sezon przed ...
Piłkarze Warty Poznań w kiepskim stylu zakończyli sezon przed ... erique
Piłkarze Warty Poznań w kiepskim stylu zakończyli sezon przed własną publicznością. Wiosenny lider nie sprostał walczącemu o życie Kolejarzowi Stróże przegrywając 1:3.

Przed spotkaniem trener Baniak uczulał swoich zawodników, jednocześnie wymagając od swoich piłkarzy kompletu punktów. Niestety rzeczywistość okazała się bezlitosna dla Warty Poznań. Zieloni po katastrofalnej grze, przegrali z walczącym o utrzymanie Kolejarzem Stróże 1:3. Dzięki wygranej goście utrzymali się w szeregach I ligi.

Ostatni mecz sezonu w Poznaniu, zgromadził na trybunach Stadionu Miejskiego ponad 14 tysięcy kibiców. Wszyscy spodziewali się łatwego zwycięstwa, "okraszonego" zdobyciem kilku goli przez podopiecznych Bogusława Baniaka. Jednak już pierwsze minuty pokazały, że zespół z małej miejscowości, ciągle walczący o ligowy byt, nie przyjechał do Poznania tylko się bronić. Jeszcze w 6. minucie groźnie po dośrodkowaniu Tomasza Magdziarza strzelał Zbigniew Zakrzewski i wydawać się mogło, że wszystko idzie zgodnie z planem. Jednak to goście zaczęli przejmować inicjatywę.

W 8. minucie sygnał do ataku gościom dał Mariusz Mężyk. Piłkarz Kolejarza strzelił z dystansu, ale spokojnie piłkę wyłapał Łukasz Radliński. Gospodarze zaskoczeni dobrą grą gości od pierwszych minut nie potrafili wymienić kilku składnych podań, co w poprzednich spotkaniach przychodziło im z łatwością. Od samego początku meczu widać było brak w środku pola Artura Marciniaka. W 14. minucie skrzydłem urwał się Gajtkowski, ale Reissa w ostatniej chwili ubiegli obrońcy. Chwilę później zakotłowało się w polu karnym Warty, na szczęście Jasiński wyjaśnił sytuację dalekim wybiciem.

W 25. minucie goście dobrą grę udokumentowali golem, jak się potem okazało nie ostatnim. Marcin Staniek najwyżej wyskoczył w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i głową wpakował piłkę obok bezradnego Radlińskiego. Sześć minut później błąd popełnił bramkarz Warty, który źle wyszedł do dośrodkowania, ale strzał Marcina Stefanika poszybował nad poprzeczką.

Kilka minut później jedną z nielicznych akcji w całym meczu wyprowadziła Warta. Gajtkowski znalazł się z piłką na szesnastym metrze, ale strzał napastnika Zielonych spokojnie wyłapał Marcin Zarychta. Gdy wydawało się, że oba zespoły odliczają już sekundy do przerwy, w 45. minucie na strzał zdecydował się Mariusz Mężyk. Aktywny od pierwszych minut zawodnik gości uderzył z ponad 25 metrów. Niezbyt mocno kopnięta piłka leciała w kierunku Radlińskiego, który w sam sobie wiadomy sposób nie zdołał jej złapać. Futbolówka wpadła między nogi interweniującego bramkarza, i turlając się wpadła do siatki.

Po przerwie kibice spodziewali się odmienionej Warty. Z reguły ostre słowa szkoleniowca Zielonych pomagały i poprawiały grę zespołu. Tym razem nie pomogły. Warciarze grali ospale, nie mieli pomysłu na grę. Goście natomiast atakowali. Już chwilę po wznowieniu gry z rzutu wolnego strzelał Witold Cichy, ale jego uderzenie sparował na rzut rożny Radliński. W 58. minucie kibice na chwilę wstrzymali oddech. Nie z powodu poprawy gry Warty, ale fatalnej interwencji Łukasza Jasińskiego. Obrońca gospodarzy tak niefortunnie interweniował, że upadł na murawę i na chwilę stracił przytomność. Szybka pomoc lekarzy przyniosła skutek i piłkarz po kilku minutach wrócił na plac gry. W 61. minucie akcję miała Warta. Kosznik zagrał w pole karne do Zakrzewskiego, a ten głową posłał piłkę nad bramką Kolejarza. Kilka minut później padła trzecia bramka dla gości. W pole karne piłkę dostał Mężyk, zakręcił obrońcami Warty i spokojnie, po profesorsku umieścił piłkę w bramce. Kibice po stracie trzeciego gola zaczęli opuszczać stadion, trener Baniak patrzył na poczynania swoich piłkarzy z niedowierzaniem. Ci nie potrafili przeciwstawić się zespołowi z dołu tabeli.

Nie co optymistyczniej zrobiło się w ostatnich 10 minutach, podobnie jak w meczu z MKS-em Kluczbork. W 82. minucie w polu karnym obrońcy sfaulowali Zakrzewskiego i sędzia wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Piotr Reiss i pewnie pokonał bramkarza. Warciarze szybko wyciągnęli piłkę z siatki, pobiegli na środek i ruszyli do ataków. W 85. minucie powinno być 2:3. Najpierw po rzucie rożnym w poprzeczkę trafił Jasiński, a dobitka Zakrzewskiego z 3 metrów poszybowała nad poprzeczką. W doliczonym czasie gry mocno uderzył jeszcze Maciej Scherfchen, ale nie zmienił już wyniku spotkania.

Trenerzy o meczu:

Bogusław Baniak (trener Warty Poznań): Gratuluję utrzymania zespołowi Kolejarza. Szkoda, że kosztem naszych dzisiejszych humorów. Chciałbym przeprosić kibiców, dziennikarzy za to co odstawił mój zespół, to jest jakaś kompletna balanga. Muszę wyciągnąć jakieś w nioski. W Polskiej piłce występuje jakieś cwaniactwo, ktoś zrobił swoje, zrealizował cel i można zlekceważyć rywala. Dzisiaj Stróże przebiegło po gwiazdeczkach bardzo szybko. Mecz nam się nie układał. Próbowaliśmy zmian. Cieszę się tylko, że ten ostatni mecz nie decydował o utrzymaniu, bo byłaby katastrofa. Za pracę na boisku, strzelonego karnego mogę wyróżnić tylko Piotrka Reissa, reszta na odnowę biologiczną, saunę i woda zimna na kark. Przepraszam w imieniu sztabu szkoleniowego i zawodników. Kolejarz wygrał zasłużenie.

Janusz Kubot (trener Kolejarza Stróże): Cieszę się, że w takim meczu i przy takiej publiczności się utrzymaliśmy. Widać jaka była radość. Może byliśmy dzisiaj bardziej zdeterminowani od Warty, bo graliście tylko o 4. miejsce w tabeli, my graliśmy o życie. Chciałbym pogratulować trenerowi Baniakowi, że stworzył zespół i zrobił takie wyniki.

Piłkarze po spotkaniu:

Tomasz Magdziarz (Warta Poznań): Zagraliśmy dzisiaj bardzo słabe spotkanie, zabrakło trochę pary, a nawet dużo pary. Chcieliśmy to spotkanie wygrać, zostać liderem wiosny do końca. Trzeba będzie walczyć w ostatnim spotkaniu. Chcieliśmy zdobyć ponad 40 punktów na wiosnę, to nas przerosło. Szkoda, że w taki sposób żegnamy się z własną publicznością.

Michał Ciarkowski (Warta Poznań): Gramy na swoim boisku, rywale nie powinni nas niczym zaskakiwać i to my powinniśmy dyktować warunki. Powinniśmy wygrać ten mecz, a było zupełnie inaczej. Dwie bramki do przerwy, to nie co ustawiło Kolejarzowi wynik i ciężko się odrabiało te straty. Potem bramka na 0:3 i jeden wielki dramat.

Mariusz Mężyk (Kolejarz Stróże): Graliśmy w miarę spokojnie. Po pierwszej bramce dołożyliśmy drugą, potem trzecią. Trochę pod koniec zrobiła się nerwówka, karnego strzelił Reiss. Dowieźliśmy jednak wynik do końca i jesteśmy z tego powodu bardzo zadowoleni.

Zbigniew Zakrzewski (Warta Poznań): Mieliśmy inne plany co do tego spotkania. Na gorąco trudno mi cokolwiek powiedzieć. Zagraliśmy zdecydowanie słabsze spotkanie i dlatego przegraliśmy.

Piotr Reiss (Warta Poznań): Wyszliśmy na mecz i biliśmy głową w mur. Musimy się z tym liczyć, że każdy zespół, który przyjeżdża na Bułgarską będzie grał z kontry. Musimy nauczyć się grać atakiem pozycyjnym. Dzisiaj brakowało wszystkich dobrych elementów w naszej grze. Rozegraliśmy chyba najsłabsze spotkanie w tej rundzie.

Warta Poznań - Kolejarz Stróże 1:3 (0:2)


Bramki:
84. - karny. Piotr Reiss - 25. Marcin Staniek, 45., 72. Mariusz Mężyk.

Warta: Radliński - Magdziarz, Kieruzel (32. Otuszewski), Jasiński, Kosznik (72. Miklosik) - Gajtkowski, Scherfchen, Wojciechowski (52. Ciarkowski), Reiss, Iwanicki - Zakrzewski.

Kolejarz: Zarychta - Basta, Cichy, Staniek, Walęciak - Zawiślan (57. Ciećko), Niane, Stefanik, Gryźlak (90. Kominiak), Madejski - Mężyk (86. Jarosiewicz).

Żółte kartki: Jasiński, Gajtkowski, Iwanicki (Warta) - Walęciak (Kolejarz).

Widzów: 14 tys.


Aby zobaczyć więcej zdjęć, przejdź do galerii!




emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto