Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zakrzewski załatwił Lecha!

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Sensacja w Gdyni - kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa Kolejorz przegrał z Arką 1:2. Katem poznaniaków okazał się były lechita - Zbigniew Zakrzewski, który zdobył oba gole.

Przed tym meczem pisaliśmy wiele o byłych lechitach w obecnej kadrze Arki. Były trener Kolejorza Czesław Michniewicz nie zaskoczył, wystawiając przeciwko Lechowi duet jego byłych napastników: Zbigniew Zakrzewski - Marcin Wachowicz. Składem zaskoczył za to Franciszek Smuda, który postanowił dać odpocząć skrzydłowemu pomocnikowi - Sławomirowi Peszce. Kolejorz wyszedł jednak i tak potężnie "uzbrojony", bowiem "Franz" zdecydował się mimo wszystko na grę dwoma napastnikami (Rengifo - Lewandowski).

Od pierwszych minut zawodnicy Arki starali się pokazać, że nie zamierzają walczyć jedynie o remis, nawet jeśli ich rywalem jest budzący powszechne zachwyty Kolejorz. Gdynianie uzyskali przewagę optyczną, ale nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce Krzysztofa Kotorowskiego. Nawet jeśli udało im się oddać strzał, zazwyczaj był on niecelny.

Lech po raz pierwszy śmielej zaatakował w 23. minucie. Rengifo podał do Lewandowskiego, a ten po raz kolejny okazał się niezawodny - piłka po jego strzale wpadła tuż przy słupku i było 1:0 dla poznaniaków. Wydawało się, że to podetnie skrzydła gdynianom, a Lech będzie kontrolował przebieg spotkania, wykorzystując najmniejszy błąd rywala. Tymczasem po dziesięciu minutach Bartosz Karwan dośrodkował w pole karne wprost na głowę Zakrzewskiego i już był remis. Odpowiedź Lecha była błyskawiczna, ale piłka po uderzeniu Rafała Murawskeigo trafiła w słupek.

Do przerwy było 1:1 i Franciszek Smuda postanowił zwiększyć siłę ataku, wpuszczając na murawę Peszkę, który zmienił Injaca. Lech faktycznie od początku drugiej połowy rzucił się na rywala, który zepchnięty do defensywy wyczekiwał jedynie okazji do kontry. Taka nadarzyła się w 69. minucie. Wachowicz zagrał idealnie do Zakrzewskiego, który po raz drugi pokonał swojego byłego kolegę z drużyny - Kotorowskiego.

2:1 w Gdyni - sensacja wisiała w powietrzu, więc Smuda zareagował błyskawicznie, ściągając Henriqueza, a wpuszczając kolejnego napastnika - Reissa. Na dwie minuty przed końcem "Reksio" zdołał wypracować sobie sytuację strzelecką, ale jego strzał obronił Norbert Witkowski.

Wynik już się nie zmienił - Lech poległ w Gdyni. Chyba wystawienie najmocniejszego składu w czwartkowym meczu przeciwko Grasshoppers Zurych nie wyszło poznaniakom na dobre.
Arka Gdynia - Lech Poznań 2:1 (1:1)

Bramki: 0:1 Robert Lewandowski (23), 1:1 Zbigniew Zakrzewski (33), 2:1 Zbigniew Zakrzewski (69).

Sędziował: Grzegorz Gilewski (Radom).
Widzów:
10 000.

Arka Gdynia: Norbert Witkowski - Tomasz Sokołowski, Dariusz Żuraw, Michał Łabędzki, Łukasz Kowalski - Bartosz Karwan, Krzysztof Przytuła, Dariusz Ulanowski, Bartosz Ława (78. Marcin Pietroń) - Marcin Wachowicz (88. Damian Nawrocik), Zbigniew Zakrzewski.

Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Grzegorz Wojtkowiak, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda, Luis Henriquez (73. Piotr Reiss) - Dimitrije Injac (46. Sławomir Peszko), Rafał Murawski, Semir Stilić, Tomasz Bandrowski - Robert Lewandowski, Hernan Rengifo.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto