Gdzie powinna stanąć tablica pamięci żołnierzy Wehrmachtu?

Sprawa nie jest nowa - dyskusje o tym, czy postawić taką tablicę, a jeśli tak to gdzie i jaki miałby być na niej napis trwają od kilku lat. Jednak od postawienia tablicy jest obecnie prawie tak samo daleko jak na początku. Dlaczego? Bo tak naprawdę nie wiadomo, gdzie miałaby stanąć.

- To delikatna kwestia - przyznaje Adam Siwek z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. - Zgodnie z umową polsko-niemiecką nie możemy stawiac tablic upamiętniających symbolicznie, a jedynie na miejscu pochówku. Dlatego chcemy sprawdzić, czy te szczątki na Cytadeli są. Poszlaki są na tyle mocne, że warto to zbadać, a strona niemiecka oczekuje postawienia krzyża.

Jednak wbrew temu, co uważa Adam Siwek, ustalenie, czy szczątki niemieckich żołnierzy są na Cytadeli nie jest taką łatwą sprawą.
- Te informacje, którymi dziś dysponujemy, nie dają jednoznacznej odpowiedzi - wyjaśnia Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego. - A zeznania świadków są sprzeczne. Dlatego uważamy, że trzeba nad tym popracować.

Dlatego mimo kilkakrotnych spotkań z przedstawicielami z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wojewoda, odpowiedzialny za cytadelę, zaproponował, by najpierw powołać zespół ekspertów, którzy zebraliby materiał dowodowy i byli w stanie to wyjaśnić - a dopiero później postawić odpowiednią tablicę dokładnie tam, gdzie powinna się znaleźć. 

- Miasto zaproponowało przeprowadzenie przeprowadzenie analizy, więc czekamy - mówi Adam Siwek. - Być może warto byłoby przeprowadzić sondażowe odwierty. Puktem wyjścia mógłby być bunkier sanitarny i jego okolice, bo na to wskazują dane, które posiadamy.

Kto jednak miałby zapłacić za badania ekipy archeologów - nie wiadomo. Adam Siwek z Rady Ochrony Pamięci liczy na to, że częściowo koszty badań mogłaby pokryć strona niemiecka. Jednak nawet jeśli uda się rozwiązać problem pieniędzy, to i tak nie nastąpi to szybko - grupa ekspertów, która ma zbadać sprawę, jest dopiero na etapie organizowania pracy.