Kibicom Warty trudno było z optymizmem oczekiwać meczu w Katowicach. Ich drużyna nie dość, że w tym sezonie gra żenująco słabo, to jeszcze na stadionie GKS-u od trzech lat doznawała samych porażek.
Pierwsze minuty zapowiadały sromotną klęskę Zielonych. Mecz jeszcze się na dobre nie zaczął, a już było 1:0 dla Gieksy. W 14. minucie po ładnej akcji Piotra Piechniaka i jego imiennika Olkowskiego, ten drugi pokonał Łukasza Radlińskiego strzałem z około 15 metrów.
Na dodatek poznaniacy i tak mogli mówić o szczęściu, bo w tym momencie mogło już być nawet 3:0, ale wcześniej w dwóch sytuacjach zespół ratował bramkarz. Jeszcze przed przerwą Radliński musiał kilkakrotnie wykazywać się swoimi umiejętnościami po strzałach m.in. Przemysława Pitrego.
Po przerwie znów oglądaliśmy pojedynek Radliński kontra GKS. W 52. minucie bramkarz Warty kapitalnie obronił techniczne uderzenie Krzysztofa Kaliciaka. Nie minęło pięć minut, a Radliński znów był w opałach, ale na jego szczęście Pitry trafił w słupek.
W 63. minucie w końcu padł gol, ale dość nieoczekiwanie dla Warty! Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tomasza Magdziarza, Maciej Wichtowski zacentrował wprost na głowę Zbigniewa Zakrzewskiego. Jego strzał instynktownie odbił Jacek Gorczyca, ale wobec dobitki Piotra Reissa był już bezradny.
Wydawało się, że tak szczęśliwie zdobyty gol wyczerpywał limit farta dla warciarzy w tym meczu, ale w 67. minucie doszło do sytuacji, która tylko dodała emocji w tym spotkaniu. Olkowski zupełnie niepotrzebnie sfaulował Pawła Iwanickiego, za co otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko.
Warta zwietrzyła swoją szansę nawet na zwycięstwo i zaczęła spychać katowiczan do obrony. Niestety, napastnikom Zielonych brakowało precyzji przy srzałach i w efekcie mecz zakończył się remisem 1:1, który bez wątpienia bardziej ucieszył gości niż gospodarzy.
- Przez pierwsze 15 minut po raz kolejny pozwoliliśmy rywalom na swobodne rozgrywanie piłki i straciliśmy gola, ale na szczęście w drugiej połowie udało nam się wyrównać – mówił po spotkaniu w rozmowie z TVP Sport Łukasz Radliński, bezsprzecznie najlepszy piłkarz całego meczu.
Choć po trzech kolejkach Warta ma na swoim koncie zaledwie dwa punkty, trzeba mieć nadzieję, że cenny punkt zdobyty na trudnym terenie doda im skrzydeł w kolejnych spotkaniach. W następnej kolejce Warta zmierzy się na Bułgarskiej z ŁKS-em Łódź.
GKS Katowice - Warta Poznań 1:1 (1:0)
Bramki: 14. Olkowski - 63. Reiss
Żółte kartki: Piechniak, Kaliciak, Olkowski, Hołota - Jasiński, Iwanicki, Zawadzki.
Czerwona kartka: Olkowski (67. - za drugą żółtą).
Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin).
Widzów: 2500.
GKS: Gorczyca - Olkowski, Kowalczyk, Napierała, Niechciał - Piechniak (80. Chwalibogowski), Plewnia, Hołota (87. Cholerzyński),Goncerz - Pitry (60. Nowak), Kaliciak.
Warta: Radliński - Zawadzki, Wichtowski, Jasiński, Kosznik (70. Ngamayama) - Magdziarz, Szałas (73. Miklosik), Wojciechowski (85. Świergiel), Iwanicki - Zakrzewski, Reiss.
Piłka nożna w Poznaniu Lech Poznań, Warta Poznań, Euro 2012 w Poznaniu |
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?