Przed meczem trener Mariusz Rumak zapowiadał, że przy ustalaniu „18-tki” na spotkanie bierze pod uwagę Daylona Claasena, ale chyba nikt się nie spodziewał, że nowy nabytek od razu wskoczy do pierwszej jedenastki. Trener inaczej niż zwykle zestawił też linię obronną – nareszcie wysłał na ławkę będącego bez formy Mateusza Możdżenia, ustawiając na prawej obronie Huberta Wołąkiewicza, a na środku defensywy stawiając Manuela Arboledę.
Mecz na dobre się nie rozpoczął, a już było 1:0, a kluczowym zagraniem popisał się właśnie Wołąkiewicz. W 4. minucie dostał podanie od Szymona Pawłowskiego i dośrodkował z prawego skrzydła. Wbiegający Bartosz Ślusarski musiał tylko dostawić nogę i Lech objął prowadzenie.
W 18. minucie piłkę w środku pola odebrał gościom Claasen, podał do Łukasza Trałki, który odegrał do wychodzącego prawym skrzydłem Pawłowskiego. Centra tego ostatniego trafiła do Luisa Henriqueza, który padając na murawę, zdołał kopnąć piłkę w sam róg bramki i w tym momencie było już 2:0. Gola Panamczyk uczcił, zdejmując koszulkę, za co otrzymał żółtą kartkę, co okazało się później bardzo istotne.
Dwie minuty później Zawisza był bliski zdobycia gola kontaktowego. W ostatniej chwili wychodzącego na czystą pozycją Michała Masłowskiego zablokował ofiarnym wślizgiem Marcin Kamiński.
To było pierwsze ostrzeżenie ze strony bydgoszczan, drugiego już nie było. W 33. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego zamienił na gola Masłowski przy bardzo biernej postawie obrońców Kolejorza.
W 52. minucie wydawało się, że Lech ten mecz musi wygrać. Dośrodkowanie z prawej strony Wołąkiewicza do Ślusarskiego okazało się niecelne, ale do piłki doszedł Claasen i debiut w Lechu uczcił bramką na 3:1.
Wydawało się, że poznaniacy wygrają mecz gładko, ale w 55. minucie za faul na Jakubie Wójcickim Henriquez otrzymał drugą żółtą kartkę i tym samym osłabił swój zespół.
Goście wyczuli swoją szansę i w 66. minucie już było tylko 3:2. Łukasz Skrzyński wykonywał rzut wolny i strzałem z bardzo ostrego kąta zdołał zaskoczyć biernego Kotorowskiego.
Ostatnie 20 minut to coraz śmielsze ataki Zawiszy i coraz bardziej rozpaczliwa obrona Lecha powodująca coraz większe nerwy u kibiców. W 83. minucie gospodarzy uratował chyba cud – najpierw Bernardo Vasconcelos trafił prosto w Kotorowskiego, a dobitkę zablokowali obrońcy.
Mimo kolejnych ataków piłkarzy beniaminka wynik na szczęście już się nie zmienił i Lech zainkasował trzy punkty. Poza wygraną cieszy udany debiut Claasena i bardzo groźne prawo skrzydło Lecha tworzone przez duet Wołąkiewicz – Pawłowski, najbardziej martwo kolejny bardzo słaby mecz Kotorowskiego.
- Po kartce Luisa dużo się posypało – przyznawał po meczu Rumak. – Luis cały tydzień pewnie podporządkował przygotowaniom do swojego ślubu, ale nie opuścił w tygodniu żadnego treningu.
Szkoleniowiec Kolejorza zdradził, że ostatnie minuty Łukasz Teodorczyk grał z kontuzją – nie mógł zostać zmieniony, bowiem wcześniej wykorzystano już limit zmian.
Lech Poznań - Zawisza Bydgoszcz 3:2 (2:1)
Bramki: 4. Ślusarski, 18. Henriquez, 52. Claasen - 33. Masłowski, 66. Skrzyński.
Żółte kartki: Wołąkiewicz, Henriquez, Kamiński, Teodorczyk, Kotorowski - Skrzyński, Masłowski
Czerwona kartka: Henriquez (55. - za dwie żółte).
Widzów: 19 393.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Lech: Kotorowski - Wołąkiewicz, Kamiński, Arboleda, Henriquez - Pawłowski, Trałka, Hamalainen, Claasen (77. Lovrencsics) - Ubiparip (62. Drewniak), Ślusarski (71. Teodorczyk).
Zawisza: Kaczmarek - Lewczuk, Micael, Skrzyński, Ziajka - Goulon (73. Strąk), Dudek (90. Kuklis) - Wójcicki, Masłowski, Petasz (63. Carlos) - Vasconcelos.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?