Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska – Kanada 1:0: Trzech lechitów zagrało cały mecz

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Robert Lewandowski, Sławomir Peszko i Seweryn Gancarczyk rozegrali po pełne 90 minut w meczu towarzyskim Polska – Kanada. Dwaj pierwsi należeli do najlepszych na boisku.

Pojedynek z Kanadą był drugim meczem w roli selekcjonera reprezentacji Franciszka Smudy. W poprzednim spotkaniu – z Rumunią – od pierwszej minuty grał tylko jeden piłkarz Lecha – Robert Lewandowski. Tym razem szansę poza „Lewym” dostali także Sławomir Peszko i Seweryn Gancarczyk. „Peszkin” miał pokazać, czy jest lepszy od Kuby Błaszczykowskiego a „Gancar”, że na lewej obronie jest pewniejszy niż Piotr Brożek.

W pierwszych minutach lechici nie mieli zbyt wielu szans do pokazania swoich możliwości. Polacy zostali zepchnięci do obrony, ale Kandajczycy przeprowadzali ataki głównie swoim lewym skrzydłem, a nie prawym, gdzie mógłby się wykazać Gancarczyk.

Niezłe akcje Peszko – Lewandowski

Dopiero w 17. minucie pojawiła się pierwsza okazja do zdobycia gola przez biało-czerwonych. Osamotniony w ataku Lewandowski spróbował odebrać piłkę bramkarzowi gości - Larsowi Hirschfeldowi i omal mu to się nie udało.

Dwie minuty później po kapitalnym strzale Macieja Rybusa Polacy objęli prowadzenie. Od tego momentu uskrzydleni Polacy coraz częściej atakowali i trzeba przyznać, że w wielu akcjach pierwsze skrzypce odgrywał duet Kolejorza Peszko – Lewandowski.

W 30. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę do bramki Kanadyjczyków skierował głową Lewandowski, ale sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, dopatrując się spalonego.

Nie minęło 10 minut, a po szybkiej akcji „Lewy” ładnym podaniem „wypuścił” prawym skrzydłem Peszkę. Ten zacentrował w kierunku wbiegającego w pole karne Ludovica Obraniaka, ale dośrodkowanie było minimalne niecelnie. 

W kolejnej akcji, w 43. minucie, znów w głównej roli wystąpili lechici. Peszko przejął piłkę na połowie rywali i zagrał prostopadle do Lewandowskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował jeden z obrońców.

Gancarczyk się nie popisał

Zupełnie niewidoczny na boisku był do przerwy Seweryn Gancarczyk. Lewy obrońca choć nie był naciskany przez napastników rywali, niemal w ogóle nie włączał się do gry ofensywnej. Franciszek Smuda chyba zwrócił na to uwagę zawodnikowi, bo w drugiej przerwie Gancarczyk starał się częściej wspierać pomocników i napastników. Trzeba jednak przyznać, że z marnym skutkiem – jego podania raziły niecelnością.

Tymczasem Lewandowski i szczególnie Peszko robili, co mogli, aby podwyższyć rezultat. Choć głównym zadaniem "Lewego" było absorbowanie obroncówy rywali, aby zrobić miejsce pomocnikom, w 77. minucie napastnik zdecydował się na indywidualną akcję, ale wpadając w pole karne za daleko wypuścił sobie piłkę i upadł, próbując wymusić rzut karny. Sędzia jednak nie dał się nabrać i „jedenastki” nie podyktował.

Peszko próbował z kolei strzałów z dystansu, ale albo brakowało mu skuteczności albo Hirschfeld popisywał się udanymi interwencjami. Swoją obecność na murawie wojowniczy skrzydłowy zaznaczył jeszcze, otrzymując żółtą kartkę.

Mecz zakończył się zasłużoną wygraną biało-czerwonych 1:0. Ogólnie występ Peszki i Lewandowskiego należy uznać za udany. Obok Ludovica Obraniaka, Macieja Rybusa i Dariusza Dudki byli to najlepsi zawodnicy w polskim zespole. Nie da się tego jednak powiedzieć o Sewerynie Gancarczyku, który był jednym ze słabszych ogniw polskiego zespołu.

Polska - Kanada 1:0 (1:0)

Bramka: Maciej Rybus (18)

Żółte kartki:
Sławomir Peszko - Joshua Simpson.
Sędziował: Lars Christoffersen (Dania).
Widzów: 10 400.

Polska: Kuszczak (46., Szczęsny) - Rzeźniczak (65. Kowalczyk), Żewłakow, Sadlok, Seweryn Gancarczyk - Peszko, Dudka, Obraniak (88. Małecki), Rybus (78. Majewski), Kamil Kosowski (69. Janusz Gancarczyk) - Lewandowski.
Kanada: Hirschfeld - Stalteri, Jakovic, McKenna, Klukowski - Peters, Hutchinson, de Guzman, de Jong (70. Simpson) - Friend (64. Jackson), Radzinski (84. Hume).

Czytaj także:
Polska – Rumunia 0:1: Peszko mógł zostać bohaterem

W meczu towarzyskim Polska – Rumunia wystąpiło dwóch lechitów – Robert Lewandowski i Sławomir Peszko. Ten drugi mimo gry tylko przez kilkanaście minut miał dwie najlepsze okazje do zdobycia gola.

Akcja "Wesołe Święta" SSSŻ "Skorpiony"

XIII Międzynarodowy Festiwal Filmowy Off Cinema

Off Cinema

18-21 listopada 2009
24-27 listopada

finał 3. edycji i start 4.
14 listopada
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto