Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań bez festiwalu teatralnego Malta?

Redakcja
archiwum / Kuba Błoszyk
Mediations Bienalle organizują za darmo, na maltafestival brakuje pieniędzy na dopięcie imprezy. Dobrze trzyma się tylko Transatlantyk, o którym dalej nic nie wiadomo!

Miała to być druga debata zorganizowana przez Sztab Antykryzysowy na rzecz poznańskiej kultury, tym razem poświęcona „flagowym okrętom” – imprezom, poprzez które miasto powinno się promować i na które łoży największe pieniądze. Miała, ale po raz kolejny zignorował ją Sławomir Hinc, zastępca prezydenta miasta, odpowiedzialny m.in. za sprawy kultury.

- Poprzednio ta debata miała się odbyć 18 kwietnia i pan prezydent Hinc przyjął na nią zaproszenie – relacjonuje Ewa Obrębowska-Piasecka ze Sztabu. – Potem okazało się, że nie będzie mógł w niej uczestniczyć. W związku z tym przełożyliśmy jej termin na 9 maja. Pan Hinc termin potwierdził, po czym w ubiegły piątek z sekretariatu prezydenta przyszła informacja, że i tym razem Hinca nie będzie. Tym razem postanowiliśmy nie przekładać kolejny raz debaty, na razie tej nieobecności nie komentując.

To nie jedyna nieobecność w czasie poniedziałkowej wieczornej debaty w CK Zamek. Nie dotarł (także po potwierdzeniu swojej obecności) Tomasz Karczewski, dyrektor Estrady Poznańskiej – podległej miastu instytucji organizującej m.in. festiwal Animator i przez którą przepływają miejskie pieniądze na większość współfinansowanych przez miasto imprez.

W tej sytuacji trudno było oczekiwać odpowiedzi na najbardziej nurtujące obecnych na sali organizatorów różnych imprez pytanie, co trzeba zrobić, żeby otrzymać miejskie wsparcie. Nie było go po prostu komu zadać.

Poznań bez Malty?

Za stołem zasiedli natomiast m.in. dwaj dyrektorzy uważanych za „niezatapialne okręty flagowe” poznańskiej kultury – Michał Merczyński, organizator maltafestival poznań oraz Tomasz Wendland – dyrektor Mediations Biennale.  Okazało się, że rzeczywistość nie jest wcale taka jednoznaczna.

- Mediations Bienalle nie dostało od miasta ani złotówki i od kilku miesięcy kilka osób pracuje zupełnie za darmo, organizując następną edycję festiwalu – ujawnił Tomasz Wendland. – Dopięty jest praktycznie cały program, w tym międzynarodowa konferencja historyków sztuki. Wygląda to tak, że flaga jest, tylko maszt się złamał.

Sytuacja najsłynniejszego, jedynego o światowej sławie poznańskiego festiwalu – maltafestival poznań, też nie jest do końca różowa. Co prawda impreza otrzymała z kasy miasta potężne wsparcie finansowe, ale dużo mniejsze niż pierwotnie przewidywano. Dwa lata temu prezydent miasta uroczyście podpisał porozumienie z ministrem kultury o współfinansowaniu festiwalu Malta na trzy kolejne edycje – bo w takim cyklu organizuje się imprezę o takim rozmachu i skali jak maltafestival poznań. W tym roku okazało się, że Malta musiała stanąć w konkursie o dotacje razem z organizatorami wszystkich mniejszych imprez. I w efekcie „zabrała” większość z przeznaczonych na kulturę w mieście pieniędzy.

- Zmieniła się sytuacja prawna i miasto może dofinansowywać poza systemem dotacji tylko te imprezy, których jest współorganizatorem – wyjaśniał Antoni Szczuciński, przewodniczący Komisji Kultury i Nauki Rady Miasta. – Mamy teraz problem z organizacją tegorocznego festiwalu. Radni nic nie mogli w tej sprawie zrobić, ponieważ w komisji dzielącej dotację ich nie ma, są tylko przedstawiciele organizacji pozarządowych i urzędnicy.

Sytuacja nie jest także normalna dla Michała Merczyńskiego, który zmianę zasad uważa za złamanie podpisanego z władzami miasta i ministerstwem paktu. Przyznaje, że nie chciałby zabierać pieniędzy innym imprezom.
- Trzeba zmienić sposób finansowania kultury w mieście - przyznaje Merczyński. – Wypracować patent, który pozwoli nam funkcjonować i jednocześnie nie będzie zabijał tych małych i średnich projektów.

Masz Oscara? Miasto da ci pieniądze!

Takim pomysłem mogłoby być utworzenie biura festiwalowego funkcjonującego na wzór podobnych sobie na całym świecie, ale także w Polsce – w Krakowie. Zajmuje się ono współfinansowaniem tylko tych największych festiwali i nie jest utrzymywane z systemu konkursów dotacyjnych.

I wbrew pozorom wcale nie pod adresem Malty skierowane były największe pretensje zgromadzonych na sali organizatorów imprez.
- Dla mnie Festiwal Teatralny Malta jest przykładem rozwoju, którego obecnie brakuje – wyjaśniał Łukasz Minta, szef agencji Go Ahead. – Zaskakuje mnie festiwal Transatlantyk, o którym nikt nic nie wie, a od razu dostaje kilka milionów. Czy nie sensowniej byłoby za te pieniądze dofinansować 10-20 mniejszych imprez?

To tylko jedno z pytań, na które nie było komu w poniedziałek udzielić odpowiedzi. Z wypowiedzi radnego Szczucińskiego można było wywnioskować , że jedynym kryterium przyznania kilkumilionowej dotacji był fakt, że starający się o nią Jan A. P. Kaczmarek ma swoim koncie Oscara! Żadnego doświadczenia, żadnego poza ogólnymi założeniami planu, jedynie nazwisko.

- Czy dorobek artystyczny przełoży się na sprawność organizacyjną? Nie wiemy – przyznawał z rozbrajającą szczerością Antoni Szczuciński.

Biuro Tajnych Projektów

Animatorzy kultury twierdzili, że często pomogłaby im pomoc zupełnie innego typu niż pieniądze – wynajęcie miejskich sal za mniejsze pieniądze, czy skorzystanie z potencjału promocyjnego Biura Promocji Miasta. Łukasz Goździor, dyrektor BPM, jak mantrę powtarzał, że jego biuro nie finansuje imprez ani ich organizatorów, nie chcąc zauważyć że wsparcie promocyjne, jakie udziela wybranym „okrętom flagowym” warte jest bardzo dużo pieniędzy. Co gorsze udawał, że nie rozumie pytania, według jakich kryteriów urzędnicy wybierają imprezy, przez które chcą promować miasto.

Chociaż poniedziałkowe spotkanie trwało prawie trzy godziny, to pozostawiło jego uczestników z jeszcze większą ilością wątpliwości i pytań niż przed jego rozpoczęciem. I pytaniem podstawowym – ile warte są deklaracje prezydenta Ryszarda Grobelnego, że będzie brał pod uwagę przy planowaniu polityki kulturalnej ustalenia mającego się odbyć w Poznaniu Kongresu Kultury, skoro jego podwładni wydają się robić wszystko, by jego organizatorzy nie mogli nawet zdiagnozować obecnego jej stanu.

Przeczytaj także:
Dom Tramwajarza - kino, dom emeryta czy pustostan?

Choć od kilku miesięcy trwa przejmowanie przez Estradę Poznańską budynku Domu Tramwajarza, to nikt nie wie co się będzie tam znajdować!

Przebudowy Arsenału nie będzie!

Chociaż w ubiegłym tygodniu rozstrzygnięto konkurs na przebudowę Arsenału, to zwycięski projekt nigdy nie doczeka się realizacji!

Plakat musi śpiewać
8 maja - 24 lipca 2011 | Muzeum Narodowe w Poznaniu



od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto