Do tej pory w Wielkopolsce potwierdzono 13 przypadków zakażenia koronawirusem, spośród których jedna osoba zmarła. Pierwszy przypadek koronawirusa w Poznaniu został wykryty w poniedziałek, 9 marca. W kolejnych dniach coraz więcej osób zaczęło być poddawanych kwarantannie, zaś lekarze potwierdzali kolejne zakażenia. Wśród zakażonych jest m.in. żołnierz Wojsk Obrony Terytorialnej z batalionu w Śremie. Chociaż wielu jego kolegów z kompanii z tego powodu obecnie jest na kwarantannie, to nie przechodzą jej ich bliscy.
- W naszym batalionie są trzy kompanie. Wspomniany żołnierz jest członkiem pierwszej kompanii, w której łącznie jest ok. 200 osób. W sobotę, 7 marca, mieliśmy ćwiczenia, na których było ok. 170 osób. Już wtedy źle się czuł, był osłabiony. Zgłosił to porucznikowi i w niedzielę podobno już nie brał udziału w ćwiczeniach
- słyszymy od jednego z żołnierzy, który brał udział we wspomnianych ćwiczeniach.
Żołnierz trafił na oddział zakaźny, gdzie po kilku dniach dowiedział się, że jest zakażony koronawirusem. - Potwierdzony został kolejny przypadek zarażenia koronawirusem u osoby, która wróciła z Włoch. Mężczyzna w średnim wieku z powiatu poznańskiego przebywa obecnie na kwarantannie, jego stan zdrowia jest określany jako dobry - informował oficjalnie kilka dni temu Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego.
Czytaj też: Koronawirus w Poznaniu: Jednym z zakażonych koronawirusem jest ginekolog z Poznania. Jego stan jest ciężki
Zakażony żołnierz aktualnie wciąż przebywa na oddziale zakaźnym szpitala miejskiego w Poznaniu i czuje się dobrze. Jak usłyszeliśmy, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kwarantannie podlegają także żołnierze z kompanii, którzy brali udział w ćwiczeniach.
- Kilka dni po tych ćwiczeniach zadzwonili do nas z sanepidu i potwierdzili, że nasz kolega jest zakażony koronawirusem. Powiedzieli nam, że musimy być na kwarantannie. A ja w tym czasie akurat byłem w pracy, podobnie jak wielu innych kolegów. Praktycznie każdy z nas pracuje, a jesteśmy z różnych wielkopolskich miast jak Poznań, Jarocin, Krotoszyn,Piła, Środa Wielkopolska itp. Po zakończeniu ćwiczeń każdy z nas pojechał w swoje strony do domu i mógł przenieść dalej wirusa przez te dni - opowiada jeden z żołnierzy.
I dodaje: - Co z tego, że ja przebywam na kwarantannie, skoro np. moja żona i bliscy innych żołnierzy już nie muszą. Moja żona może wychodzić z domu, iść na zakupy czy do pracy. A przecież, gdybym ja był zarażony, to ona też może potem przenosić tego wirusa. Tylko, że jak dzwoniłem do sanepidu to powiedziano mi, że takie są zasady, że na kwarantannie są tylko ci, którzy mieli kontakt z osobą zakażoną, a ich bliscy podlegają tylko nadzorowi epidemiologicznemu.
Żołnierz, z którym rozmawialiśmy, przyznaje też, że codziennie jest kontrolowany przez policję. - Funkcjonariusze podjeżdżają codziennie i podchodzę do okna. Rozmawiamy przez telefon, pytają jak się czuję, czy czegoś mi potrzeba. Do tego dzwonią do mnie też z sanepidu - mówi. Jednocześnie dodaje, że nie przechodził jeszcze badań na obecność koronawirusa.
O sprawie chcieliśmy też porozmawiać z przedstawicielami Wojsk Obrony Terytorialnej. Porucznik Anna Jasińska, rzecznik prasowy wielkopolskiej brygady poinformowała nas, że nie komentuje tej sytuacji.
Zobacz też:
Sprawdź też:
Czapury pod Poznaniem - tu mieszkała pierwsza ofiara koronawirusa w Polsce. Czy mieszkańcy nie obawiają się epidemii?
Koronawirus w Polsce - mapa na żywo:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?