Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na najsuchszej pustyni świata

Redakcja
Towarzyszmy Witce i Riskyemu w powrotnej drodze do domu - z Londynu do Poznania. Jadą dookoła świata. Ostatnio opuszczali Boliwię. Przeczytaj ich opowieść.

Po mroźnej nocy w „hotelu” na 4300 m n.p.m. ruszyliśmy, grubo przed świtem, mijając zamarznięte kałuże, w stronę granicy z Chile. Na granicy zaczął się asfalt. Jakoś tak obco wyglądał.

Wsiedliśmy do bardzo cywilizowanego autobusiku by zjechać ponad 2 km niżej, do chilijskiej oazy San Pedro na najsuchszej pustyni świata – Atakamy. Podróż trwała 45 minut i z każdą minutą zdejmowaliśmy jedną część odzienia. Zaczęliśmy od czapek, a skończyliśmy na skarpetkach. Dojeżdżając do San Pedro niewiele mieliśmy na sobie, a i tak było nam okrutnie gorąco. Różnica temperatur między naszym porankiem a południem wyniosła około 20 stopni Celsjusza.

Na miejscu okazało się, że najbliższy autobus do Salty (miasto w Argentynie, do którego chcemy się dostać) odchodzi dopiero za 4 dni. Więc, chcąc nie chcąc, utknęliśmy w tej oazie pośrodku pustyni. Kilkakrotnie natykaliśmy się na naszych nowych znajomych, z którymi dzieliliśmy boliwijską przygodę, a z którymi rozstaliśmy się na granicy. Stąd każde z nas pojechało w inną stroną.

W Mieście Psów

San Pedro de Atacama to miasto pełne słońca i psów. Można powiedzieć, że to ładne, pieskie miasto. Zmienilibyśmy jego nazwę z San Pedro (Święty Piotr) na San Perro (Święty Pies). Podczas naszego kilkudniowego tu pobytu nie natknęliśmy się dwukrotnie na tego samego psa. One pracują chyba na jakieś zmiany. Wszystkie są niezmiernie przyjazne, a na widok szeleszczących opakowań w twoim ręku stają się twoimi najlepszymi przyjaciółmi. Śmietniki w mieście są psoprzyjazne – psiaki wkładają pyski do szerokich, wygodnych otworów na boku śmietników i przechylają je sobie (śmietniki są na luźnych zawiasach) wysypując zawartość i urządzając sobie szwedzki stół. Szwedzki chodnik w tym wypadku.

Rowerem po Dolinie Śmierci

Witkę kusiły straszliwe wszechobecne reklamy przejażdżek konnych po pustyni. Risky krzywił się na taką myśl. Kompromis nr 346 został zawarty i wypożyczyliśmy dwa zakurzone, dwukołowe rumaki. Czyli rowery górskie. Postanowiliśmy pojeździć po tej nieprzyjaznej ludziom pustyni.

Pojechaliśmy do… Doliny Śmierci… Tam stanęliśmy oko w oko z… piaskiem:) Risky zidentyfikował jeszcze kilku innych wrogów – byli to: glina, ił i kalcyt. Poza tym, ani grama życia. Żadnego zwierzaka, żadnej roślinki. No, nie licząc sandboardowców – czyli zapalenców snowboardu, którzy zjeżdżali na deskach z wysokich wydm w Dolinie. Na szczęście nasze rumaki dawały sobie świetnie radę w tym nieprzyjaznym środowisku i przejechaliśmy kawał drogi rodem z dzikiego zachodu.

Dni w San Pedro mijały leniwie i słonecznie. Gdyby nie otaczający miasteczko pustynny krajobraz i wrogie wulkany nie pomyślelibyśmy, że jesteśmy na najsuchszej pustyni świata.

Żeby zobaczyć wszystkie zdjęcia kliknij w miniaturkę w galerii poniżej.

Przeczytaj więcej o podróży Witki i Riskyego:
Boliwia – państwo w konflikcie z asfaltem

Witka i Risky – młodzi poznaniacy wracający z londyńskiej emigracji do domu podróżują dookoła świata. Tym razem dotarli do Boliwii. Poznajcie ich opowieść.

Podryw na magnetofon

Witka i Riksy - dwójka poznaniaków wraca z londyńskiej emigracji do domu - ale dookoła świata. Tym razem zwiedzają jezioro Titikaka i wyspę Taquile.

Witka i Risky w Cusco i Machu Picchu

Dwójka poznaniaków - Witka i Risky - wracają z emigracji do domu... dookoła świata. Przeczytajcie o ich spotkaniu z inkaską kulturą.

Witka i Risky w Limie spotykają Pele i Ronaldinho

Dwójka Polaków wraca z emigracji w Londynie do Poznania trasą... dookoła świata. Z Madrytu dotarli do stolicy Peru - Limy.

Witka i Risky dotarli do Limy!

Dwójka młodych Polaków wraca z emigracji w Londynie do Poznania - ale dookoła świata! Na początku swojej wyprawy wylądowali w Madrycie, a stamtąd polecieli do Limy!

Własny wucet we własnym kącie w Poznaniu - lepszy niż cudze mieszkanie w Londynie

Dwójka młodych Polaków postanowiła wracać do Poznania z emigracji w Londynie, ale dookoła świata. Dziś robią ostatni remanent przed podróżą.

Witka i Risky wracają do domu. Dookoła świata!

Dwójka młodych Polaków postanowiła wrócić z Londynu do Poznania. Ale żeby nie był to zwyczajny powrót z emigracji – wyruszają w podróż dookoła świata!
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto