MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Przystanki tramwajowe czekają na przebudowę

Katarzyna Fertsch
Paweł Sztando uważa, że pieniądze na przebudowę przystanku powinny się znaleźć
Paweł Sztando uważa, że pieniądze na przebudowę przystanku powinny się znaleźć fot. Katarzyna Fertsch
Duża odległość między przystankiem a podłogą tramwaju od zawsze utrudniała życie osobom starszym i niepełnosprawnym.

Dwa Moderusy Beta od wczoraj kursują po Jeżycach. Dla mieszkańców tej części miasta to nadzieja na łatwiejszą podróż. Bo pojazdy mają niskopodłogowy człon pośrodku. A to coś, o czym pasażerowie z Jeżyc dotychczas mogli tylko marzyć.

Czytaj także: Moderusy Beta pojadą od czwartku przez Jeżyce

Duża różnica wysokości między przystankiem a podłogą pojazdu od zawsze utrudniała życie osobom starszym i niepełnosprawnym. Samodzielne wejście do tramwaju często było dla nich niemożliwe. Niestety, poznańskie MPK ma na razie zbyt mało niskopodłogowych tramwajów, by mogły jeździć wszędzie. – Combino i Tramino również będą mogły jeździć po Jeżycach. Będziemy je tam wysyłać systematycznie, kiedy będziemy odbierać kolejne tramwaje niskopodłogowe – zapewnia Adam Pelant z MPK.

W sumie do kwietnia przyszłego roku tabor MPK wzmocni się o 45 tramwajów z niską podłogą (dzisiaj mamy ich zaledwie 25, z czego większość kursuje trasą „pestki” i na Wildę, gdzie znajduje się szpital ortopedyczny). Do tego czasu rozwiązaniem mogłoby się okazać podwyższenie przystanków. O to, by tak się stało na placu Cyryla Ratajskiego, zabiega Paweł Sztando, radny osiedla Stare Miasto.

– Koszt przebudowy przystanku to kilkadziesiąt tysięcy złotych. W mieście takim jak Poznań nie są to niewyobrażalnie wielkie pieniądze – uważa P. Szatando. I dodaje: – Przygotuję projekt uchwały i poproszę prezydenta o te pieniądze.

Chodzi o około 50 tysięcy złotych. Ta kwota wystarczyłaby, żeby podwyższyć przystanki, a także żeby przebudować torowisko na ulicy 23 Lutego. Inwestycja jest planowana od kilku lat. – Ale ciągle brakuje na nią pieniędzy – mówi Rafał Kupś, szef Zarządu Transportu Miejskiego. – Jeśli tylko się znajdą, będziemy gotowi do przebudowy.

I co tu jest ważne?

50 tysięcy złotych ma kosztować podświetlenie zabytkowej bramy Edwardowo. Tyle samo miasto wydało na biało-czerwone flagi, które prezydent rozdawał poznaniakom. Żeby nie było wątpliwości: gorąco popieram obie te inicjatywy. Pierwsza pozwoli ocalić od zapomnienia ciekawy obiekt. Druga sprawi, że na wielu balkonach i oknach będą powiewać flagi w święta narodowe.

Trudno jest mi jednak oprzeć się wrażeniu, że w skali problemów miasta są to niewiele znaczące inicjatywy. A ich koszt? Taki sam, jak przebudowa jednego z ważniejszych przystanków w centrum miasta. Tyle, że na flagi i lampki pieniądze się znalazły...

I to mnie zastanawia. Bo jestem przekonana, że większość poznaniaków bardziej doceniłaby przystanek, z którego łatwiej się korzysta.

Katarzyna Fertsch

od 7 lat
Wideo

Gala Mistrzowie Motoryzacji 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto