Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ethno Port 2011: Anarchistyczna R.U.T.A. i słońce znad Oceanu Indyjskiego

Lilia Łada
Lilia Łada
ethno port 2011, R.U.T.A.
ethno port 2011, R.U.T.A. eM
Pieśni buntu i niewoli, mistyczne śpiewy z Pakistanu i słoneczne pieśni z wysp Reunion - ostatni dzień Ethno Portu był pełen kontrastów.

Koncert zespołu R.U.T.A. czyli Ruchu Utopii, Transcendencji, Anarchii albo Radykalnej Unii Terrorystyczno-Artystowskiej był zdecydowanie najgłośniejszym i najmocniejszym uderzeniem tegorocznego festiwalu. Jednak mimo że repertuar zespołu to teksty pieśni uciskanego polskiego chłopstwa z okresu XVI - XX w., a w instrumentarium zespołu pojawiają się tradycyjne ludowe polskie intrumenty - to jednak z klimatem Ethno Portu ta muzyka nie miała wiele wspólnego. Miało się wrażenie, że R.U.T.A. przez przypadek zabłądziła tu z zupełnie innego festiwalu - takiego mocno zaangażowanego politycznie, gdzie muzyka jest narzędziem do wykrzyczenia swoich własnych pretensji do świata, a nie dobrem, którym należy się dzielić i które wzbogaca wszystkich niezależnie od rasy czy religii.

Kolejny koncert także okazał się próbą cierpliwości dla widzów. Faiz Ali Faiz, muzyk z Pakistanu, śpiewa qawwali, mistyczny gatunek muzyki związany inspirowany sufizmem, czyli mistyczną odmianą islamu. Muzyka doskonała, wykonanie na najwyższym poziomie - jednak zdecydowanie za długo, biorąc pod uwagę, że słuchali tego koncertu głównie Polacy, a nie Pakistańczycy i muzułmanie. Dopiero ostatnie pół godziny koncertu o bardziej popowym charakterze tak naprawdę porwało publiczność.

Koncert Christine Salem z wyspy Reunion położonej na Oceanie Indyjskim był ciepłym, jasnym promykiem tego dnia. Piękne, dopracowane tradycyjne pieśni muzyki maloya, muzyki niewolników z wyspy, śpiewane na głosy urzekły publiczność od pierwszego taktu.

Wspaniałe, bogate brzmienie głosów podkreślało jeszcze instrumentarium zespołu, które tworzyły jedynie intrumenty perkusyjne. Okazało się, że można z nich wydobyć niewiarygodne bogactwo dźwięków fantastycznie komponujących się z ciepłymi, łagodnymi, ale pełnymi mocy głosami muzyków z Reunion. Sama Christine akompaniowała sobie na swoim ulubionym instrumencie kayamb. Mimo naprawdę paskudnej pogody - od czasu do czasu padał deszcz, wiał dość silny wiatr i było dość zimno - w Starym Korycie Warty naprawdę przez chwilę zapachniało tropikami.

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ethno Port 2011: Anarchistyczna R.U.T.A. i słońce znad Oceanu Indyjskiego - Poznań Nasze Miasto

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto