Koncert zespołu R.U.T.A. czyli Ruchu Utopii, Transcendencji, Anarchii albo Radykalnej Unii Terrorystyczno-Artystowskiej był zdecydowanie najgłośniejszym i najmocniejszym uderzeniem tegorocznego festiwalu. Jednak mimo że repertuar zespołu to teksty pieśni uciskanego polskiego chłopstwa z okresu XVI - XX w., a w instrumentarium zespołu pojawiają się tradycyjne ludowe polskie intrumenty - to jednak z klimatem Ethno Portu ta muzyka nie miała wiele wspólnego. Miało się wrażenie, że R.U.T.A. przez przypadek zabłądziła tu z zupełnie innego festiwalu - takiego mocno zaangażowanego politycznie, gdzie muzyka jest narzędziem do wykrzyczenia swoich własnych pretensji do świata, a nie dobrem, którym należy się dzielić i które wzbogaca wszystkich niezależnie od rasy czy religii.
Kolejny koncert także okazał się próbą cierpliwości dla widzów. Faiz Ali Faiz, muzyk z Pakistanu, śpiewa qawwali, mistyczny gatunek muzyki związany inspirowany sufizmem, czyli mistyczną odmianą islamu. Muzyka doskonała, wykonanie na najwyższym poziomie - jednak zdecydowanie za długo, biorąc pod uwagę, że słuchali tego koncertu głównie Polacy, a nie Pakistańczycy i muzułmanie. Dopiero ostatnie pół godziny koncertu o bardziej popowym charakterze tak naprawdę porwało publiczność.
Koncert Christine Salem z wyspy Reunion położonej na Oceanie Indyjskim był ciepłym, jasnym promykiem tego dnia. Piękne, dopracowane tradycyjne pieśni muzyki maloya, muzyki niewolników z wyspy, śpiewane na głosy urzekły publiczność od pierwszego taktu.
Wspaniałe, bogate brzmienie głosów podkreślało jeszcze instrumentarium zespołu, które tworzyły jedynie intrumenty perkusyjne. Okazało się, że można z nich wydobyć niewiarygodne bogactwo dźwięków fantastycznie komponujących się z ciepłymi, łagodnymi, ale pełnymi mocy głosami muzyków z Reunion. Sama Christine akompaniowała sobie na swoim ulubionym instrumencie kayamb. Mimo naprawdę paskudnej pogody - od czasu do czasu padał deszcz, wiał dość silny wiatr i było dość zimno - w Starym Korycie Warty naprawdę przez chwilę zapachniało tropikami.
Ostatni dzień Ethno Portu zakończył koncert Le Trio Joubran z Palestyny, mistrzów gry na oud, czyli arabskiej lutni. I to był juz koniec Ethno Port 2011, czwartej edycji poznańskiego festiwalu world music. Kolejna edycja dopiero za rok.
Jeśli chcesz zobaczyć więcej zdjęć - kliknij, żeby przejść do galerii
Czytaj także: |
Ethno Port 2011: Uderzenie z Ukrainy i salsa na sztywne uda Drugi dzień Ethno Portu był dniem kontrastów: wyrazista muzyka z Ukrainy, energetyczna salsa, a na zakończenie kojące afrykańskie trio 3MA. |
Ethno Port 2011: Od smooth jazzu po indyjską klasykę Ethno Port Poznań 2011 zaczął się od jazzu i salsy zagranych po północnoafrykańsku. A potem było już tylko lepiej... |
Ethno Port 2011: Cały świat będzie grał w Poznaniu Artyści z kilkunastu krajów, warsztaty artystyczne oraz projekcje filmowe. Już wkrótce w Poznaniu rozpocznie się kolejny festiwal Ethno Port 2011. |
Plakat musi śpiewać 8 maja - 24 lipca 2011 | Muzeum Narodowe w Poznaniu |
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?